Po raz dziesiąty czytałam jedną linijkę w książce. Nie mogłam się skupić, bo wciąż myślałam o całym zdarzeniu z soboty. Kto by pomyślał, że ten słodki Irlandczyk jest takim bezdusznym ćwokiem. Myśli sobie, że kim on jest księżnym i może robić z taką chłopką jak ja co chce? O nie tu się mylisz bawiący się uczuciami, blond chłopczyku. Najbardziej boli mnie to, że poczułam coś do tego farbowanego debila. Zgrywał takie niewiniątko. Dobra Ellie wracaj do czytania! Niestety długo sobie nie poczytałam bo mój telefon zaczął dzwonić.
- Nie chcę z tobą rozmawiać, ty, ty... bezuczuciowcu! - krzyknęłam do komórki.
- Możesz mi chociaż wytłumaczyć co zrobiłem? W ogóle się nie odzywasz od soboty, martwię się El.
- Nie mów do mnie El! Pojutrze wyjeżdżasz, więc już nic nie zdziałasz.
- Owszem zdziałam, bo właśnie stoję pod twoim domem - mówił pewnym głosem.
- A może mnie nie ma w domu? - starałam się powiedzieć to przekonująco.
- Umiem wyczuć kiedy kłamiesz, po za tym widzę cię przez okno, skarbie.
- Przestań mi tu słodzić. A niby jak chciałbyś wejść, drzwi są zamknięte - nagle Niall się rozłączył. Usłyszałam tylko przekręcanie klucza. Po chwili chłopak znalazł się w salonie.
- Nie trzeba było mi mówić, gdzie trzymacie zapasowy klucz - uśmiechnął się zadziornie, a ja odłożyłam książkę i wstałam - możesz mi powiedzieć co zrobiłem?
- Oj ty już dobrze wiesz! - splotłam ręce na klatce piersiowej i uniosłam głowę do góry.
- No nie do końca....
- Słyszałam jak ty i Zayn rozmawialiście o tym swoim zakładzie związanym ze mną - powiedziałam po krótkiej przerwie. Ten chwilę na mnie patrzył intensywnie myśląc po czym uśmiechnął się szeroko.
- Zayn mnie tak jakby podpuścił, abym się wreszcie z tobą umówił. Mówiłem mu, że nie jestem pewny czy czujesz do mnie to samo, dlatego założył się ze mną abym bardziej się zmotywował do zabrania cię gdzieś - w duchu byłam cała w skowronkach i było mi wręcz głupio, że tak go oskarżyłam z tylko jednego zdania, które ledwo usłyszałam, ale niestety moja duma nie chciała tego pokazać, więc dalej miałam poważną minę.
- A ty nie powinnaś podsłuchiwać i oceniać nie znając całej prawdy.
- Chcesz powiedzieć, że gdyby nie Zayn nic by między nami nie zaszło?
- Nie możemy zapomnieć o tym wszytkim? Ważne, że oboje coś do siebie czujemy - chciał do mnie podejść, ale ja się cofnęłam - oj El, przestań...
- Nie.
- Dobra jak chcesz, ale wiedz, że pojutrze wyjeżdżam i nie zobaczymy się przez miesiąc. Nie sądziłem, że masz tak wielką dumę, żeby się tak zachowywać - szybko powiedział i wyszedł, a ja dalej stałam i poczułam wstyd, bo zachowałam się jak pięciolatka. Szybko ruszyłam w stronę wyjścia aby go jeszcze dogonić, drzwi nagle się otworzyły, gdzie pojawił się Niall.
- Przepraszam, tak głupio wszytko wyszło - powiedziałam.
- Ja też przepraszam - zrobił jeden krok w moją stronę, a ja dwa w jego. Po chwili tylko staliśmy i tuliliśmy się do siebie, przepraszając się nawzajem.
Popołudnie spędziliśmy razem. Niall pomógł mi w hiszpańskim, jest w nim naprawdę dobry, a potem oglądaliśmy filmy i zjedliśmy wielką pizzę, którą sobie zamówiliśmy. Poczułam, że już za nim tęsknię, wciąż myślałam nad tym jak wytrzymam bez niego przez ten miesiąc.
|Sophie|
Kolejny wieczór spędzałam na przejażdżce rowerem po londyńskich ulicach. Myślę, że było to dla mnie bardziej odprężające niż jakakolwiek wizyta w spa czy wyjazd do ciepłych krajów. Myślałam o wszystkim co stało się do tej pory. O Lou, z którym spędzałam teraz tak dużo czasu, o uczelni, w której mam spore zaległości i o tym, że powinnam kupić sobie nowy rower, tyle że nie mam na to funduszów, a proszenie o to rodziców było całkowicie złym pomysłem ze względu na to, że już płacą za moją naukę, która grosze nie kosztuje. Poczułam chłód na mojej skórze dlatego zatrzymałam się aby zapiąć moją zieloną kurtkę. Zrobiłam się głodna, więc poszłam do sklepy przy którym się właśnie zatrzymałam. W środku kobieta myła podłogę, bo ktoś rozbił butelkę mleka, a kasjerka stała oparta o ladę jej oczy błagały aby to wszystko się już skończyło. Poszłam do półki z przekąskami i wzięłam sobie moje ulubione ciasteczka z czekoladą. Podeszłam do kasy i dołożyłam jeszcze fantę. Sprzedawczyni popatrzyła na mnie leniwym wzrokiem i bez słowa skasowała wybrane przeze mnie produkty. Kiedy zapłaciłam za wszystko wyszłam przed sklep i oparłam się o barierkę aby skonsumować moje pyszności. Kiedy otworzyłam paczkę ktoś mnie uszczypnął w bok co spowodowało, że moje ciastka wypadły na ulice i zostały zmiażdżone przez samochód. Obróciłam się do winowajcy.
- Louis, ty pacanie! Odkupujesz mi ciastka teraz!
- Przepraszam, no. Może zamiast tego pójdziemy do restauracji. Hm? - patrzył na mnie intensywnie.
- No dobra, ale ty płacisz.
- Dobrze. Po za tym taka chudzinka jak ty i tak wiele nie zje...
Louie patrzył na mnie szeroko otwartymi oczami. Zjadłam podwójną porcję spaghetti i do tego wielki deser w postaci ciasta czekoladowego.
- Miałaś mało jeść...
- Ja zawsze dużo jem - uśmiechnęłam się i powycierałam chusteczką.
- Dogoniłaś Niall'a, on zwykle tyle je...
- Widocznie on też należy do ludzi z dużym metabolizmem - Lou wciąż na mnie patrzył - ok ja będę się zbierać muszę zabrać rower z pod tego sklepu, jeszcze jakieś żule mi go ukradną.
- O to się nie martw już zadzwoniłem do ochroniarza aby go zabrał - Louis powiedział znużonym głosem.
- A więc tak wy bogacze sobie radzicie z takimi sprawami.
- Czasem warto śpiewać w boysbandzie, czyli co będziemy teraz robić?
- My?
- Tak, my. Nie chcę wracać do domu.
- Dlaczego? - spojrzałam na niego pytająco.
- Liam chciał coś ugotować i choć dobre serce ma to jednak w gotowaniu jest beznadziejny, jak w geografii. Chciał zrobić sernik, ale zapomniał ustawić sobie czasu i się spalił, a w całym domu śmierdzi spalenizną i czymś jeszcze.
- Możemy pojechać do mnie jeśli chcesz.
- Czy ta propozycja ma jakiś podtekst? - uniósł jedną brew.
- Nie, zboczeńcu.
- Ale i tak przyjmuję tę propozycję.
Pojechaliśmy jego samochodem w stronę mojego mieszkania. Musiałam mu tłumaczyć gdzie ma skręcić, a gdzie zatrzymać. Wreszcie dojechaliśmy do mojego domu.
- Myślałem, że nadal mieszkasz z rodzicami - powiedział, kiedy wysiadał.
- Nie, zostali w Australii, wyjechałam tutaj specjalnie na studia.
- Zostawiłaś ciepłą Australię? - dziwnie na mnie spojrzał.
- No... tak.
- He, ciekawe - pokręcił głową, a ja wskazałam mu drzwi. Szliśmy schodami do góry. Zatrzymałam się przy moich drzwiach, a zamyślony Louis wpadł na mnie - przepraszam! - krzyknął.
- Nie drzyj się, tu głównie mieszkają emeryci i wystarczy cichy dźwięk nawet kluczy, a już drą na ciebie japę, że jesteś głośno.
- Boże, jak w tym horrorze "Babcia zombie atakuje" - rozejrzał się po ciemnym korytarzu.
- Co ty oglądasz?
- Argentyńskie horrory, są najlepsze - otworzyłam drzwi i weszliśmy do środka. Zapaliłam światło.
- Z góry przepraszam za bałagan - uśmiechnęłam się.
- To dla ciebie jest bałagan? Widocznie nie widziałaś jeszcze mojego pokoju - drugie zdanie powiedział ciszej. Zaczął się rozglądać i pierwsze co przykuło jego uwagę były zdjęcia.
- Ooo jaka słodka i niewinna małą Sophie, a to pewnie twoi rodzice.
- Owszem. Chcesz coś do picia?
- Tak najlepiej herbata o smaku papai i arbuza z cytryną i listkiem mięty dla aromatu, a i sypana, a cukier tylko trzcinowy.
- Mam tylko zwykłą herbatę lub malinową z torebki. Nie posiadam mięty, a cytryna mi spleśniała. Cukier jest tylko zwykły.
- Jak ty żyjesz?
- Normalnie? Rozpuściłeś się przez te dwa lata. To co?
- To niech będzie zwykła - mruknął niezadowolony i usiadł na kanapie - będziemy coś oglądać, masz jakieś bardzo straszne horrory?
- Tak, są pod telewizorem - powiedziałam i poszłam do mojej małej kuchni. Nastawiłam wodę i wyciągnęłam popcorn i jeszcze jakieś przekąski. Zalałam szybko herbatę i postawiłam ją na stole przed chłopakiem - bądź tak miły i zdejmij te stopy ze stolika. Boże, Harry miał rację okropnie, śmierdzą!
- Nikt mnie nie rozumie - wziął herbatę do ręki i zrobił duży łyk - o robisz jak moja mamusia.
- To dobrze?
- Bardzo - usiadłam obok niego i przykryłam się kocem. Louis włączył film. Ciągle podskakiwaliśmy albo chowaliśmy się za poduszkami. Filmy przysłał mi mój brat, który ma tak zrytą psychikę, że dla niego była to czysta komedia. Ukradkiem patrzyłam na Louis'a, który starał się mieć twardą minę, ale w ogóle mu to nie wychodziło.
Film się skończył, a my dalej siedzieliśmy w bezruchu.
- Chyba będziesz się zbierał - podpuściłam go.
- Nie ja się stąd nie ruszam, jest druga w nocy, a jak mnie zaatakują? Po za tym nie bądź taka pewna siebie, bo sama o mało się nie posikałaś ze strachu. Myślisz, że sama tutaj spokojnie zaśniesz?
- Dobra zostań i nie gasimy światła! - przykryłam się bardziej kocem.
- Śpimy tutaj?
- Myślę, że sypialni będzie nam wygodniej.
- O czyli mogę spać z tobą, huhu.
- Przestań! Idź pierwszy i zapal światło - powiedziałam i wskazałam mu drzwi.
- Dlaczego ja?
- No dobra razem - ruszyliśmy do pokoju. Louis szybko zapalił światło i rzucił się na łóżko, po chwili dołączyłam do niego zostawiając lampkę nocną włączoną.
Dodaję szybciej niż poprzedni :) Mam nadzieję, że się wam podoba.
Chciałam wam podziękować za te wszystkie komentarze one na serio dają taką motywacje. :D
Następny pojawi się niebawem, raczej w piątek, bo mam dużo poprawiania w końcu za niedługo wystawianie ocen, a ja zwykle wszystko robię na ostatnią chwilę ;P
musiałam to dodać :)
Genialny rozdział,zresztą jak zwykle <3 Aww, a już się bałam,że Ellie nie pogodzi się z Niallem ;D Haha, " Tak najlepiej herbata o smaku papai i arbuza z cytryną i listkiem mięty dla aromatu, a i sypana, a cukier tylko trzcinowy.",nie mogłam z tego ;P Dziewczyno,skąd ty bierzesz takie genialne pomysły?!Heh,no i Louis powinien odkupić jej te ciastka xD Czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :D:D a te zdjęcia HAHAHAHAHAHAHAHA kocham cię ;* czekam na kolejny XX
OdpowiedzUsuńhahah ... nie no jebłam xD
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się następnego ;*
Bardzo podoba mi się ten rozdział. Dobrze, że Niall i Eliie wszystko sobie wyjaśnili. Chociaż faktycznie, dziewczyna trochę przegięła z tą swoją duma, ale grunt to to, że potrafili się dogadać. Sophie i ma rację, Louis się rozpuścił. I tak jest słodki. Stęskniłam się za Zoey i Harrym : D Mam nadzieję, że w następnym rozdziale ich nie zabraknie.
OdpowiedzUsuńhttp://i-just-trying-read-the-signals.blogspot.com/
Nareszcie się wszystko wyjaśniło z Niallem i El ^^ Z niecierpliwością czekam na kolejne ;*
OdpowiedzUsuńhttp://more--than--this.blogspot.com/
http://faith--hope--and--love.blogspot.com/
http://truth-leads-to-happiness.blogspot.com/
Świetny rozdział :D !!
OdpowiedzUsuńMi duma El wcale nie przeszkadzała , to dodaaje jej uroku :D
świetnie , świetnie i jeszzce raz świetnie
najelepszy fragment z Ellie i Niallem <3
czekam na nexta i obiecuje że nadrobie wkrótce rozdziały :D
zapraszam do siebie :D
DLACZEGO SIĘ NIE POCAŁOWALI, NO?! Nie wybaczę ci tego, oj nie!
OdpowiedzUsuńAle masz szczęście bo reszta rozdziału jest zajebista. <3 Bardzo lubię rozmowy jakie tworzysz, są takie inne, oryginalne... :) Zwłaszcza te Sophi z Louisem!
Aczkolwiek, jak pewnie większości, brakowało mi Hazzy i Zoey! Musisz dodać jakąś ich dłuższą historię w następnym rozdziale. :D
<33
Jeeeee w końcu rozdział :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że się pogodzili, choć szczerze to myślałam, że będzie jakiś dramat, ale ciesze się, że jednak nie :)
Co do Lou i Sophie - Lou rozwalał mnie swoimi tekstami, a z tą herbatą tu już po całości xD Troche taki rozpieszczony jakby nie patrzeć.
Jestem ciekawa co dalej z nich wyniknie ;)
second-chance-to-life.blogspot.com
van-ill-op.blogspot.com
Nareszcie jest rozdział! Fajnie ,że Ellie i Niall sobie wszystko wyjaśnili.
OdpowiedzUsuńStrasznie mi się podobała część ze strony Sophie. Była świetna!
Świetna para! :D Brakuje mi Zoey i Harry'ego ale mam nadzieję ,że dodasz w następnym rozdziale :D
świetny,już nie mogę się doczekać następnego :)
OdpowiedzUsuńfajnie,że Loui i Sophie zaczęli spędzać razem czas,so sweety : )
i niall i ellie się pogodzili,jeszcze lepiej ; ) <3
no no no no! I się pogodzili !
OdpowiedzUsuńHahahahahah akcja ze światłem bezcenna - chciała bym to widzieć.
Ogólnie rozdział bardzo dobry, ni wyłapałam błędów : )
Czekam na next!
Zapraszam na Gemini, gdzie pojawił się nowy rozdział : http://gemini-blizniaki.blogspot.com
Świetny rozdział :) Przepraszam, ale dziś się nie rozpisuję, bo mam strasznie mało czasu. Oglądanie horrorów Lou i Sophie - genialne ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jak zwykle- cudo. Te animacje mnie rozwalają xd. Dobrze, że Niall i Ellie się pogodzili. Te Argentyńskie horrory były najlepsze xd
OdpowiedzUsuńŁejtam na nexta ;3
Zapraszam do mnie
http://youaresostupidbutiloveyou.blogspot.com/
jaaaaaaaa . O.o
OdpowiedzUsuńtwój blog jest GENIALNY . booomba . ;)
jest baaardzo wciągający, nie można się oderwać (przynajmniej w moim przypadku) ;)
ARGENTYŃSKIE HORRORY RZĄDZĄ!!!
hahahahahhah . ;D
czekam na następny rozdział, mam nadzieję, że tak samo ciekawy . ;)
zapraszam do mnie:
http://www.stolemyheartstory.blogspot.com
jeejku cudownie :) cieszę się,że sprawa Ellie i Nialla się wyjaśniła,no i zarąbisty wątek z Lou i Sophie! ;) a obrazki pod rozdziałem po prostu mega xD ;*
OdpowiedzUsuńwww.unusual-direction.blogspot.com
www.steal-heart.blogspot.com
Świetny, jak zawsze :D
OdpowiedzUsuńFajnie, że Niall i Ellie się pogodzili :) Coś się szykuje między Lou ;d
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny ;*
Zajebisty ! - nic dodać nic ująć :***
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta :D