|Zoey| 3O Stycznia
- Zoey może byś nam coś wyjaśniła? - Grace i Zayn stali parę metrów ode mnie i patrzyli na mnie wyczekująco. Byłam już zmęczona tym wszystkim. Alan'em, Harry'm, Grace, Zayn'em, Ellie i Niall'em i tym czworokącikiem. Najchętniej uciekłabym do jakiegoś innego kraju. Sydney brzmiało ciekawie, a może Wiedeń. Nie najlepszym wyborem będzie Nowa Zelandia, w końcu kto pomyśli, że tam będę?
- Zoey! - Grace wybiła mnie z moich rozmyślań o ucieczce i z powrotem znalazłam się w naszym drewnianym salonie.
- Prawda jest taka, że gdyby nie ja, nie pojechalibyście na tą cudowną wycieczkę, przez wasze dramaty niczym z "Mody na sukces" - wykrzywiłam moje usta na znak grymasu.
- Ta, rzeczywiście cudowna ta wycieczka. Ellie stała się jakąś pizdunią, Niall zamienił się w gbura, do którego nie można się odezwać słowem no i oczywiście nasz czworokącik, czyli każdy jest w sobie zakochany. A Harry, cóż on zawsze jest wkurzający - na słowa Zayn'a wszyscy się podnieśli, a Harry krzyknął "Ej!".
- Po prostu cieszmy się wyjazdem, dobrze? Wszystko się tu naprawi, obiecuje wam, tu zawsze wszystko się poprawia - przypomniałam sobie kiedy byłam tu jako pięciolatka i tata i mama mieli już się rozwodzić, ale przyjechaliśmy właśnie tutaj to zaczęli zachowywać jak w czasie swojego miesiąca miodowego. To był cud jak dla takiej małej dziewczynki, która często grymasiła. Dlatego wierzę, że to miejsce jest magiczne.
Grace zrezygnowana zrzuciła swoje torby koło naszych i poszła do stołu szukając jakiś resztek. Zayn usiadł z powrotem przy stole, a reszta siedziała w grobowej ciszy. Policzyłam do dziesięciu i szeroko się uśmiechnęłam.
- No kochani, czas na losowanie pokoi! - klasnęłam w dłonie, a oni tylko jęknęli z znudzenia. Zlekceważyłam to i wyjęłam z torby losy. Zabrałam Niall'owi fullcapa (po co go wziął na Alaskę, gdzie jest zdecydowanie za zimno na takie lanserskie czapki? No tak gwiazda) Wrzuciłam karteczki do środka i podeszłam do stołu i wyciągnęłam czapkę w stronę Zayn'a.
- Ale, najpierw zasady! Kiedy wylosujemy mówimy na głos co mamy i nie można się zamieniać, czy to jasne? - powiedziałam głośno aby wszyscy mnie usłyszeli. Zayn z miną mordu wyciągnął jedną białą karteczkę, popatrzył na nią - no przeczytaj! - ponagliłam go.
- Salon... - mruknął - to niesprawiedliwe. Wiecie, że śpię najdłużej i... - nie dałam mu dokończyć, bo zatkałam mu usta moją ręką. Następna była Ellie, która wylosowała pokój dwuosobowy z widokiem na las. Harry wylosował jedną jedynkę. W końcu wyszło na to, że Sophie będzie z Ellie, Niall z Leą, Louis z Liam'em. No i Grace... Kiedy wyciągnęłam kartkę od razu można było zobaczyć na jej twarzy niezadowolenie. To oznaczało tylko jedno...
- Zoey ja nie będę z nim spała - spojrzała na mnie.
- Przykro mi, ale nie zrobię dla was wyjątku - odpowiedziałam sucho.
- Ale Zoey! Jak się byś się czuła spać w jednym łóżku ze swoją byłą? - Zayn był bardzo niezadowolony. Wzniosłam tylko oczy ku niebu i wyjęłam ostatnią kartkę.
- Czyli mnie została jedynka. Zayn, Grace bez dyskusji! - rozkazałam niczym surowa matka do swoich dzieci.
Wszyscy wzięli swoje bagaże i poszli do swoich pokoi. Ja i Harry szliśmy po małych schodkach na górę do naszych sypialni. Chociaż mam spokój na górze, pomyślałam. Wpadłam do tej klitki i walnęłam moją walizką o łóżko. Otworzyłam ją i wyciągnęłam ubrania i poukładałam je w mojej małej szafie. Do pokoju wpadł oburzony Hazza.
- Co się stało? - spytałam spokojnie.
- Ja tam nie mogę spać Zo... Tam jest zdecydowanie za mało miejsca! - machał palcem w stronę swojego pokoju.
- Wyluzuj gwiazdorze. Niestety nie mam dla ciebie prywatnego apartamentu - Harold zrezygnowany usiadł na łóżku i zaczął jeszcze raz składać moje ubrania, które rozwaliły się w walizce.
- Mam nadzieję, że te dwa tygodnie nie będą aż tak straszne - szybko powiedział.
- To po co w ogóle jechałeś?
- Ze względu na ciebie - odpowiedział patrząc mi prosto w oczy. Przełknęłam ślinę. Dlaczego on mi tak wszystko utrudniał? Jak teraz niby miałabym wybrać pomiędzy nim, a Alanem? Odchrząknęłam.
- Cóż myślę, że nie będzie tak źle, Harry - podeszłam do mojej walizki i wyjęłam ze skrytki coś co miało nam pomóc.
- Co to? - Harry zmrużył oczy i spojrzał na to podejrzliwie.
- Grzybki halucynki - odpowiedziałam z cwanym uśmieszkiem.
- Zwariowałaś?! Wiesz jakie to jest niebezpiecznie? - Harry aż wstał z wrażenia.
- Spokojnie, ta odmiana jest niegroźna, ale daje kopa - zaśmiałam się.
- Uważasz, że to pomoże nas trochę rozluźnić? - też się zaśmiał.
- Są niezawodne.
Harry i ja zeszliśmy na dół. Zayn i Grace rozpakowywali się w ciszy, ale gdyby mogli rzucaliby w siebie piorunami.
- Grace - zawołałam przyjaciółkę.
- Tak? - jej brytyjski akcent był typowo inny. To zawsze u niej uwielbiałam. Słuchać jak mówi. Czasem gdy opowiadała mi jakąś historię, zamiast skupić się na opowieści, słuchałam jej akcentu jak melodii. Podeszła do mnie.
- Patrz co mam - pokazałam jej grzybki.
- To te śmieszne? - zapytała.
- Mhym - potwierdziłam.
- Nie wiem czy to dobry pomysł... Wiesz jak bywa z halucynkami.
- Czy ja usłyszałem "halucynki" - Zayn znalazł się koło nas. Zawołał wszystkich aby się pochwalić. Każdy chętnie podszedł do mojej paczuszki. Ja jako pierwsza wyciągnęłam jednego.
- Zo, nawet się kurde nie waż - Grace mnie strzegła, a ja uśmiechnęłam się tylko i wsadziłam sobie go do buzi. Smak był obrzydliwy, ale dałam radę. Podałam Grace jednego, a ona ze skrzywioną miną patrzyła na mnie.
- No dalej - pospieszyłam ją, zrezygnowana szybko wzięła go do buzi i od razu się skrzywiła. Po chwili każdy już został poczęstowany.
******
|Niall|
Wszystko wirowało jak helikopter. Helikopter? Wiem, że jest podobny do ważki. Ważki to śmieszne robaczki, ale chyba wole świetliki. Nagle zobaczyłem te miłe owady. Każdemu latały wokół ręki. Nagle ta ślicznotka o imieniu Ellie dosiadła się do mnie.
- Niall? Czy wyglądam na bardzo najebaną? - zaśmiała się. A ja nie mogłem uwierzyć, że widzę ją w 3D. Objąłem ją ramieniem i głośno się roześmiałem. Muzyka leciała z wieży i dudniła mi w uszach.
- Zapomniałem, jesteśmy razem czy nie? - zapytałem, a ona tylko się roześmiała i pocałowała mnie w kącik ust. Spojrzałem na nią raz jeszcze. Czemu ona jest tak cudna. Była cała rozpromieniona. Pocałowałem ją tym razem mocniej, ale to nie wystarczyło, dlatego wstałem i pociągnąłem ją w stronę jakiegoś pokoju.
|Grace|
Chodziłam wokół każdego i obserwowałam go dokładnie. Każdy ich ruch doprowadzał mnie do śmiechu. Wszyscy byli naprawdę nawaleni. Wszystko czasem przyspieszało, albo zwalniało jakbym przewijała pilotem w telewizji. Louis tańczył do muzyki i robił ze swoich rąk królicze uszy, na mój widok podskoczył do mnie i zamachał swoimi "uszami". Odchyliłam głowę do tyłu i zaśmiałam się. Mój śmiech był jak echo w mojej głowie. Zoey i Harry tańczyli i wymieniali namiętne pocałunki między sobą. Nie kojarzyłam wszystkich faktów.
- Grace, Grace! - ktoś mnie szturchnął, był to Zayn. Uśmiechnęłam się szeroko, jego oczy były tak brązowe - patrz - zaczął machać małą lampką przed moimi oczami. Ale z jednej zrobiły się trzy i wirowały wokół mnie. Byłam tym zafascynowana. Drugiej ręce trzymał papierosa, wyrwałam go mu i zaciągnęłam się. Dym wypuściłam prosto w stronę Mulata. Papieros był już mój. Muzyka stała się jeszcze głośniejsze i wszyscy machali rękami we wszystkie strony. Tylko to udało mi się zakodować.
Położyłam się na ziemi tak jak Zayn. Leah też do nas dołączyła. Położyła głowę na moim ramieniu, objęłam ją. Poczułam ciepłą dłoń na mojej, była ciemniejsza od mojej, poszukałam wzrokiem jej właściciela. Ładne brązowe oczy uśmiechnęły się do mnie. Przymknęłam powieki, czas był na to aby zasnąć. Nagle w mojej głowie zaczęły mówić głosy i piosenki, które kiedyś słuchałam. Wszystko wirowało, a ja leżałam i szeroko się uśmiechałam.
|Niall|
Otworzyłem lekko oczy i spojrzałem na sufit. Co się właściwie działo? A tak. Spojrzałem w dół Ellie spała na mojej klatce piersiowej jedynie w samej bieliźnie. Ja też byłem bez koszulki. Przekląłem w duchu. Nie to miało się stać. Nagle blondynka podniosła głowę i spojrzała na mnie. Jej rozespane oczy rozszerzyły się lekko. Cała była umazana makijażem, a włosy miała rozczochrane. Chwile jeszcze na mnie patrzyła, po czym szybko się podniosła.
- Ehmm.... Niall, chyba powinniśmy o tym zapomnieć, nie sądzisz? - zaczęła szukać czegoś na podłodze. Po chwili założyła białą koszulkę.
- El, to moja bluzka... - na te słowa trochę się speszyła, ale jej nie ściągnęła. Już chciała wstać, ale pociągnąłem ją z powrotem do łóżka - pogadajmy.
- Ale o czym?
- O tobie i o mnie. Ellie wiem, że twoje uczucia do mnie się nie zmieniły - powiedziałem spokojnie. A ona tylko położyła się koło mnie.
- Skąd o tym wiesz?
- Zapomniałaś, że rozumiemy się bez słów? Po za tym ta odpowiedź to potwierdziła - Ellie westchnęła i spojrzała na mnie.
- Isabel wmówiła mi, że muszę z tobą zerwać, ale teraz wiem, że to po to aby dostać się do ciebie. Przyłapałam ją na tym jak przepisywała sobie twój numer telefonu z mojej komórki i jeszcze pytała mnie o wasz adres. Nawet głupek by się domyślił... Od tamtego czasu chciałam z tobą pogadać, ale było mi zbyt głupio - mówiła niemalże szeptem. Wziąłem jej rękę i pogłaskałem kciukiem wnętrze jej dłoni. Przełknąłem ślinę. Czy teraz miałem coś powiedzieć? Zadałem sobie pytanie. Nie byłem do końca pewny. Bałem się wypowiedzieć najmniejsze słówko. Bałem się, że mogę coś zniszczyć, a ta chwila była idealna.
- Powiedz coś wreszcie - Ellie nie mówiła tego ze zniecierpliwieniem, ale raczej ze strachu, że już jej nie chcę, a chciałem i to bardzo. Spojrzałem na nią po chwili i patrzyłem przez parę sekund. Nie wiem czy moje spowolnione ruchy były jeszcze z tych grzybków, czy te informacje były dla mnie za duże jak na rano. W końcu bez namysłu przybliżyłem się do niej i ją pocałowałem.
|Harry|
Leżałem na kanapie. To pewne, ale coś mocno mnie do niej przygniatało, tak jakby koc pod którym spałem ważył tonę. Okazało się, że to Zoey śpi na mnie. Mimowolnie się uśmiechnąłem. Dlaczego ona na mnie działała. Była dla mnie jak światło dla ćmy. Leciałem do niej jak głupi, ale ona mnie od razu odpychała. Czułem, że coś przede mną ukrywa. Co prawda moja intuicja często mnie zawodziła to jednak to była prawda. Czułem to, jak Niall jedzenie. Zo przekręciła się na bok przez co wylądowała na Liam'ie, który spał na ziemi.
- Sorki, nie chciałam - powiedziała zaspana, a Liam tylko jęknął i spał dalej. Oparłem się na łokciach i spojrzałem na nią - wiesz Hazziu jesteś całkiem wygodny - oczywiście w mojej głowie przetworzyło się to na tysiące brudnych myśli. Przestań Harry, skarciłem się. Lepiej pomyśl o tym, że nazwała cię "Hazziem", pomyślałem.
- Wiadomo - powiedziałem zachrypniętym głosem, starając się być cool. Chyba jednak mi to nie wyszło, bo spojrzała na mnie z ukosa, jak na przybysza z Marsa.
- No nic. Chodź zjemy coś, potem trzeba wszystkich obudzić - powiedziała w końcu i wstała z ziemi. Podało mi rękę, zdziwiony chwyciłem ją, a ona pociągła mnie do kuchni.
`````````````````````````````````````````````````
Przepraszam za jakiekolwiek błędy i słabe opisy, ale pisałam ten rozdział trochę zaspana, dlatego przepraszam :< Ale napisałam go, żebyście mnie nie męczyli, kiedy dodam rozdział (choć w sumie całkiem się cieszę, że się interesujecie). Następny rozdział nie wiem kiedy, jak mnie natchnie. Komentujcie itd.
Rozdział super! Jest wspaniały i długii :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ,że Ellie przestanie być pustą blondi i będzie jak dawniej. Zayn z Grace się pogodzą. No cóż czworokącik... Że czworokącik jakoś ...hm.. się dobierze. A Zoey i Harry ? Moja ulubiona para. Mam nadzieje ,że Zo zerwie z Alan'em i będzie z Hazzą. W końcu on się tak dla niej stara. Ślepa jest czy co ? Mam nadzieje ,że wszystko się ułoży i będzie Happy :D
Czekam na nexta i zapraszam do mnie :)
Hehehe grzybki halucynki :) Dobre to. Rozdział jest świetny, bardzo się ciesze, że Ellie i Niall się pogodzili, teraz czas na Grace i Zayna ;) Czekam z niecierpliwoscią na następny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam x
i-wanna-die-in-your-arms.blogspot.com
Ojej wspaniały jest > Na szczęscie ellie i Niall się pogodzili .;) czekam na nn;)
OdpowiedzUsuńEllie i Niall <3 jak dobrze że są znów razem ;))
OdpowiedzUsuńRozdział boski :P
Grzybki dobry pomysł ;) przez nie chyba wszyscy się pogodzą ;P to byłoby fajne :P
Czekam na następny ;))
Pozdrawiam,
M.
Świetny <3 Heh,świetny pomysł z grzybkami ;D Czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ^^ Niezła historia z tymi grzybkami :P
OdpowiedzUsuńCzekam na następny i zapraszam do siebie :)
oby cię szybko natchnęło.ten jest fantastyczny :) xxx
OdpowiedzUsuńhttp://forgivememyweakness.blogspot.com/
Czyżby Ellie isę nawróciła? Mam nadzieję. Zoey chyba ma rację, że to miejsce jest magiczne. Mam nadzieję, że i ona poukłada sobie wszystkie sprawy, które ma do poukładania. Widać, że Harry nieźle zakręcił się na jej punkcie. Zboczone myśli, to też jakiś znak, prawda? Ogólnie, to uwielbiam tego bloga - ale to już chyba wiesz, często ci to piszę. Czekam na następny. :)
OdpowiedzUsuńhttp://i-just-trying-read-the-signals.blogspot.com/
Ojej , jak słodko z Ellie i Niallem :) To moja ulubiona para i cieszę się że im się poukładało.
OdpowiedzUsuńNie będę pisać po raz 40 że wspaniale piszesz itd bo to już chyba wiesz , Czekam z niecierpliwością na następny <3 !
Hej, razem z I ♥ strawberries założyłyśmy nowego bloga http://likestrawberriesandchocolate.blogspot.com/ mamy nadzieję że wpadniesz i skomentujesz, bardzo zależy nam na twojej opinii ;***
OdpowiedzUsuńrozjebałaś mnie tymi grzybkami !
OdpowiedzUsuńdawaj dalej bo nie mogę się doczekać następnego .. x dd
kocham ♥
jejj dawaj następny i to szybko !
OdpowiedzUsuńciesze się, że Ell z Niallem są pogodzeni mmmm <3
Z tego co przeczytałam wnioskuję, że Zoe będzie z Hazzą, noooo i Zayn w końcu wróci do Grace(w sensie, że oboje do siebie wrócą) .
Świetnie piszesz ;*
www.faight-about-love.blogspot.com <- opowiadanie też o 1D zapraszam ;d