|Zoey| 26 Lipca
Nareszcie
dojechaliśmy do Birmingham. Hazza przez całą drogę mnie męczył zboczonymi
gadkami, ale przyznam, że gdyby nie on byłoby mi nudno. Grace i Niall ciągle
się ślinili, tak samo Ellie i Zayn. Obrzydlistwo. Coś mi to nie pasowało, że
tak nagle zamieniły się swoimi ukochanymi, ale to nie moja sprawa. W tym
mieście mieliśmy zostać dwa dni, ponieważ chłopcy musieli udzielić wywiadów do
paru stacji radiowych. Parking otoczyło kilkadziesiąt fanek, piszczących i
błagających chłopaków o podejście i zrobienie sobie zdjęcia. Dla mnie to była
lekka przesada, rozumiem mieć idola i uważać, że jest całkiem przystojny, sama
miałam kilku, ale to nie znaczy, żeby się drzeć na ich widok i myśleć, że
naprawdę w przyszłości będą razem. Chłopcy bez zastanowienia poszli do swoich
wielbicielek. Ellie i Leah poszły do hali.
- Zo musimy pogadać – Grace pociągnęła mnie za rękaw
dżinsowej kurtki za bus.
- Co się stało? – zapytałam, gdy już się schowałyśmy tak, że
nikt nas nie widział.
- Bo widzisz... To trochę dziwne, że nagle Zayn i Ellie są razem, dlatego ja i Niall postanowiliśmy, że będziemy udawać – szepnęła, a ja
popatrzyłam na nią wyczekując na dalszy ciąg wypowiedzi – nie wiem co Ellie
wyprawia, ale denerwuję mnie to, bo chyba mówiłam wam co myślę o Zayn’ie –
wiedziałam, że coś mi tu nie pasuje.
- Czyli udajecie z Niall’em, aby wzbudzić w nich zazdrość? –
pokiwała głową – a mówisz mi to ponieważ?
- Ponieważ jesteś moją najlepszą przyjaciółką? A także
dlatego, że potrzebuję rady, nie wiem do końca co mam z tym zrobić – westchnęła.
- Skoro takie udawanie wam nie przeszkadza to... – nie dano
mi dokończyć, bo jeden z pacanów złapał mnie za pośladki. Chwyciłam jego ręce w
ostatniej chwili i przekręciłam w bolesny sposób.
- Harry lepiej stąd idź – ostrzegłam go.
- Dobrze tylko proszę puść – miał skwaszoną minę.
- Ale byłoby mi nudno bez ciebie – splotłam ręce na klatce
piersiowej. Uśmiechnął się niewinnie i poszedł do reszty chłopaków.
~ ******* ~
Koncert się
skończył, a że chłopcy nie byli zmęczeni pojechaliśmy do parku. Naprawdę ich
nie rozumiałam, ja jestem padnięta po w-fie, na którym i tak już nic nie
robimy, a co dopiero skakanie i śpiewanie bez przerwy przez półtorej godziny. Wychodząc
z samochodu uderzyło mnie rześkie powietrze, dochodziła dwunasta w nocy.
Słychać było szum samochodów. Na środku trawnika stała stara bramka do piłki
nożnej, cały trawnik był otoczony wysokimi drzewami, które teraz kiwały się od
delikatnego wiatru. Chłopcy oczywiście przyjechali tutaj, żeby sobie zagrać,
dlatego jak zobaczyli tą starą bramkę o mało nie posikali się ze szczęścia.
Zamiast oglądać ich grę wolałam rozejrzeć się jeszcze po parku. Po chwili Ellie
wzięła mnie pod rękę i zaciągnęła trochę dalej, aby nikt nas nie słyszał.
- Dobra Zoey przejdę od razu do rzeczy... Ja i Zayn udajemy,
żeby wkurzyć Niall’a i Grace – splotłam ręce na klatce piersiowej i pokręciłam
głową z niedowierzania – co? – spytała niepewnie.
- Nic, nic – zaśmiałam się. Postanowiłam nic jej nie mówić,
niech się męczą, może być z tego niezła zabawa. Oj Zoey jesteś genialna.
|Grace|
Zanim
usiadłam na mokrym trawniku podłożyłam sobie bluzę Hazzy. Usadowiłam się
wygodnie, podsunęłam kolana pod brodę i wpatrywałam się w Zayn’a. Strzelił
bramkę Liam’owi, cieszył się z tego jak dziecko, mimowolnie się uśmiechnęłam.
Chłopcy się zamienili i to Zayn był bramkarzem. Nagle na mnie spojrzał,
otworzył lekko buzię. Poczułam się niezręcznie, nagle Lou strzelił mu bramkę.
- Stary gramy tutaj! – krzyknął Louie i zaśmiał się. Po
chwili dosiadła się do mnie Leah.
- Wszystko gra? – zapytała.
- Jasne, czemu miałoby nie być? – próbowałam być przekonująca.
- Marna z ciebie aktorka – odsłoniła swoje zęby. Nic więcej
już mnie się nie dopytywała tylko siedziała cicho i patrzyła się na grę.
- Kiedy pierwszy raz spotkałaś Liam’a? – zapytałam.
- Na festynie świętującym wakacje w naszym przedszkolu,
miałam jakieś pięć lat, a on sześć. Był w jednej grupie z moim bratem, a że
byli najlepszymi przyjaciółmi to poznaliśmy się, bo nasi rodzice siedzieli przy
jednym stoliku – znów dała jeden ze swoich ślicznych uśmiechów.
- Hej czy to moja bluza?! – krzyknął nagle Harry w moją
stronę.
- Dobra to je lecę – zaśmiałam się i pobiegłam, loczek już
mnie gonił. Nim się obejrzałam podniósł mnie i przewiesił przez ramię – zostaw
mnie! – waliłam w jego plecy. W końcu postawił mnie na ziemi, ale niestety
zaczął mnie gilgotać. Znudziło mu się i wrócił do gry, ja też postanowiłam, że
się dołączę. Powiem szczerze, że szło mi naprawdę dobrze. W pewnym momencie się
potknęłam i wylądowałam na trawie. Ktoś wyciągnął do mnie pomocną dłoń,
skorzystałam z niej, spostrzegłam, że to Zayn.
- Dzięki – mruknęłam i wycofałam się. Dostałam szansę
szczelenia bramki Harr’emu. Z całej siły kopnęłam piłkę i trafiłam prosto w
jego krocze. Wydał z siebie cichy jęk i skulił się na ziemi. Podbiegłam do
niego.
- Harry! Boże tak cię przepraszam! To było niechcący –
gadałam jak najęta.
- Co te laski ostatnio walą mnie po jajach, jesteście w
spisku czy jak? – jęknął. Siedziałam przy nim w klęczki nie wiedząc co zrobić.
- Poczekaj, w samochodzie mam zimną colę, przyłożysz sobie –
pobiegłam do auta. Wyciągnęłam napój i wróciłam do cierpiącego.
- Dzięki – lekko się uśmiechnął.
Graliśmy
jeszcze przez półtorej godziny oprócz Harr’ego i Zoey. Hazza był cierpiący, a
Zoey jest po prostu leniwa. Choć Zo się przez chwilę sprzeciwiała to w końcu
pozwoliła Harr’emu położyć głowę na jej kolanach. Koło drugiej znaleźliśmy się
w naszym hotelu. Był ogromy i cały przeszklony. Recepcja była urządzona w
nowoczesnym stylu, a ściany były pomalowane na zimne kolory. Praktycznie
wszędzie stały kolorowe kwiaty, które ocieplały to wnętrze. Musiałyśmy z
dziewczynami połączyć się w pary. Ze względu, że ja i Ellie ostatnimi czasy nie
odzywamy się do siebie, miałam pokój z Le’ą. Weszłyśmy do środka.
- Wow – powiedziała cicho.
- Dokładnie – dodałam. Rozejrzałyśmy się. Jedna ściana
oczywiście była cała ze szkła, dzięki czemu można było zobaczyć panoramę miasta.
Na środku stało jedno, podwójne łóżko, które było ozdobione kolorowymi
poduszkami. Leah była naprawdę zabawna, ciągle się wygłupiałyśmy i
opowiadałyśmy sobie głupie historie. Pomogła mi na chwilę zapomnieć o Zayn’ie i
Ellie.
Około
trzeciej wreszcie położyłyśmy się do łóżka. Leah bez problemu po niecałej
minucie już spała, a ja wciąż się męczyłam. Zawsze przed snem przychodzą do
mnie myśli o największych problemach. Najpierw myślałam o Zayn’ie. Byłam prawie
pewna, że czuje do mnie to samo co ja do niego, ale widocznie się myliłam.
Bolało mnie to i to potwornie. Następnie zaczęłam myśleć o tacie. Już we
wrześniu wróci do Londynu. Chcę go spotkać. Mama ciągle trzymała go przy tym,
że nie mam ochoty go widywać. Co jeśli nie będzie chciał mieć ze mną już nigdy
żadnego kontaktu? Pytanie ciągle siedziało mi w głowie.
|Ellie| 27 Lipca
Wszyscy
siedzieliśmy w pokoju Liam’a, Zayn’a i Louis’a. Chłopcy właśnie wrócili z
wywiadu i odpoczywali. Grace siedziała na drugim końcu pokoju, rozmawiając jak
zwykle z Niall’em. Podeszłam do Zayn’a i usiadłam mu na kolanach, pocałował mnie
w policzek.
- Idę po coś do żarcia, przy okazji rozejrzę się po mieście
– Niall zerwał się z miejsce, wziął fioletową bluzę i wyszedł. Westchnęłam, tak
bardzo za nim tęskniłam, ale on widocznie woli moją „przyjaciółkę”. Brakowało
mi naszych śmiechów i wygłupów, a także po prostu zwykłej rozmowy. Uwielbiałam
Malik’a, w końcu jest dla mnie jak brat, ale z nim nie dało się porozmawiać tak
jak z blondynem. Mimo tych wszystkich wydarzeń wciąż miałam nadzieję, że
wszystko będzie tak jak dawniej. Spojrzałam Grace w jej stalowo-niebieskie
oczy, wyrażały żal i smutek. Wstałam z kolan mulata i poszłam do mini lodówki
wyjąć sobie jakieś picie.
Minęła
godzina, z pokoju ulotnił się Liam. Nie wiem dlaczego, ale zaczęłam martwić się
o Niall’a, który jeszcze nie wrócił. Powiedziałam wszystkim, że idę do siebie,
zdrzemnąć się na chwilę.
Męczyły
mnie dziwne sny. Byłam na wojnie razem z tatą, byłam ubrana w moro i miała
strzelbę tyle, że bez tego pstryczka, którym można strzelić. Tata mówił, żebym
się nie martwiła, bo jestem z nim. Nagle pojawiły się przed nami ogromne
nietoperze i musieliśmy w nie strzelać. Ja wzięłam jakiś kamień i rzuciłam w
jednego. Nagle koło mnie pojawił się Niall krzyczący, że chce iść do Nandos,
uspokajałam go mówiąc, że zaraz wszystko się skończy.
Lekko
otworzyłam oczy, ponieważ raziło mnie zachodzące słońce. Co za męczący sen,
pomyślałam. Do pokoju nagle wpadła Grace.
- Co ty tu robisz? – zapytałam, ściągając brwi.
- Niall... On... – jej oczy wyglądały jak spodki kosmiczne.
Wstałam, wyczekując aż dokończy zdanie – Niall miał wypadek Ellie.
__________________________________________________________________
No więc jest i szesnaście. Mam nadzieję, że się wam spodoba. Zauważyłam, że bardzo lubicie Hazze i Zoey, co mnie bardzo cieszy, bo uwielbiam o nich pisać ^_^
Co do komentarzy to znów robię mały szantażyk 15 komentarzy = nowy rozdział.
Piszcie swoje opinie, jeśli szybko się z tym uwiniecie, to mogę dodać następny rozdział naprawdę szybko, bo mam już napisany :P
Najbardziej ze wszystkiego dołuje mnie fakt, że jutro znów szkoła -_-
uwielbiam zagrywki Zo i Harry'ego, hahaha :D
OdpowiedzUsuńtylko nie Niall, błagam, żeby on przeżył...:(
jest świetnie, dawaj szybko następny! bo ci sama te 15 koment. napiszę! :P
<33
Świetny <3 OMG,jak to Niall miał wypadek?! No nie,o n musi przeżyć! Czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńdawaj nastepny!! ja tam najchętniej czytam o Grace i Zayn'ie. ^^
OdpowiedzUsuńZo i Hazza są świetni ;p
OdpowiedzUsuńnie,nie Naill...
szybko dodawaj następny <33
Zajebisty!!! Moją ulubioną parą są Harry i Zoey ♥ Ale kurczę pieczone. Niall miał wypadek?! Rozwaliłaś mnie z tym. ... Rozdział świetny <3
OdpowiedzUsuńZ nie cierpliwością czekałam na ten rozdział. Ciągle tylko sprawdzałam czy nie dodałaś. I teraz patrze i jest! Jejku ale miałam zaciesz xd Rozdział wspaniały , cudowny i zajebisty. Uwielbiam Zo i Hazze. ♥ Oni są po prostu świetni. Nie spodziewałam się w ogóle takiego obrotu sprawy ,że Niall będzie miał wypadek. Jak szybko nie dodasz następnego to się chyba załamię xd Wspaniały!! ♥
OdpowiedzUsuńKocham Zo i Hazze ♥ Biedny Hazza miejmy nadzieję że nie zaszkodzi mu ta gra w piłkę jeśli chodzi o płodność xD Ale jak zrobisz coś Niallowi to przysięgam że Cię własnoręcznie uszkodzę ;) Błagam szybko NN
OdpowiedzUsuńnie no zoey i harry wymiatają ♥
OdpowiedzUsuńczekam na nowy
Nastepny chca ! < 3
OdpowiedzUsuńI Niall ma byc zdrowy ! xx
Jak można kończyć w takim momencie ?!!
OdpowiedzUsuńGeneralnie rodział strasznie mi się podoba, coś mi się zdaje, że Harry powinien sobie kupić ochraniacze na czułe miejsce, albo pancerne gatki xD
Końcówka rozwaliła mnie totalnie - dziewczyna ma fajne sny :D
Ale Niall :< Mam nadzieje, że nic strasznego mu się nie stanie i wyjdzie cały !
+ Strasznie mi się podobają obrazki na twoim blogu : LOUIS WE'RE PREGNANT !
Lubię? Ja KOCHAM Hazzę i Zoey. Są boscy. Mogłoby się w końc te związki rozwiązać, że tak powiem. Ellie chce Nialla, Zayn chce Grace.. Pogmatwane. Masakra :D Ale za to rozdział świetny, czekam na kolejny :P
OdpowiedzUsuńhttp://i-will-be-here-by-your-side.blogspot.com/
super :) masz talent naprawde :) czekam na kolejne i nie moge sie doczekac co bedzie sie dalej działo :)
OdpowiedzUsuńwpadnij do mnie gdzie jest nowy rozdział
http://69-imagination.blogspot.com/
ten fakt dołuje także i mnie i jest mi z tym cholernie nie wygodnie xd
OdpowiedzUsuńtak tak tak,uwielbiam jak piszesz o Hazz i Zo ^^ Ale Grace i Zaynem też nie pogardzę.Mam nadzieję,że Niallowi nie stało się nic poważnego.pozdrawiam ;*
www.steal-heart.blogspot.com
Świetne!
OdpowiedzUsuńMoże nasze dwie pary wreszcie dojdą do porozumienia xd
Czekam na nn! xx
No do jasnej ciasnej!!!! Co z Niallem? Teraz nie bd mogła spać ;p
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ^.^ Czekam na kolejny
http://more--than--this.blogspot.com
EEEEEeeejjj!! Właśnie pisz szybko o Niallerze!! Czekam na nn
OdpowiedzUsuńBoże kochany jakie napięcie :D
OdpowiedzUsuńzajebisty rozdział :D
oj biedny Nial :(
suuuper. !! ; **
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://ourlovelofourproblems.blogspot.com/
Make positive to read the phrases and circumstances of all 우리카지노 online on line casino bonuses before you redeem them
OdpowiedzUsuń