poniedziałek, 26 marca 2012

~ Rozdziłał Dziesiąty ~


|Grace| 16 Lipca

            Podeszłam do ściany najciszej jak potrafiłam i przysłuchałam się rozmowie:
- Dzwonił do ciebie? – niedowierzała ciotka.
- Tak, nie wiedziałam co mam mu powiedzieć... – moja mama odpowiedziała.
- Widać, że się nie poddaje. Pytał się o nią? – powiedziała ciocia.
- Po to głównie dzwonił, to już pięć lat... – mój ojciec odszedł pięć lat temu, pomyślałam. Ale przecież matka mówiła, że on nie chcę mieć z nami żadnego kontaktu.
- W końcu to jej ojciec... – ciotka wypowiedziała te słowa z pogardą.
- Musiałam ją okłamać, nie mogła wiedzieć, że ojciec pisał do niej listy, dzwonił, bo...
- Bo co? Mamo – przerwałam jej.
- Grace. Myślałam, że wrócisz później...
- Dlaczego mnie okłamywałaś? Dlaczego mówiłaś, że ojciec nie chce ze mną rozmawiać?! – poczułam łzy pod powiekami.
- Miał złe znajomości, nie wyznaję żadnej religii... – mama zaczęła wymieniać.
- Co religia? To nie jest kurwa powód, żeby przerywać moje kontakty z tatą!
- Wyrażaj się! – wcięła się ciotka. Matka chwyciła się za głowę.
- Uznałam, że tak będzie lepiej dla ciebie...
- Tak rzeczywiście, piękne życie z ojczymem, który robi ci pranie mózgu, chodzenie do szkoły sióstr dominikanek, gdzie nie można mieć nawet rozpuszczonych włosów. W dodatku w ogóle już was nie obchodzę! – krzyknęłam i wyszłam z domu. Po policzkach ciekły mi ciurkiem łzy. Myślałam, że go nie obchodzę, że nie chce mieć ze mną do czynienia, tyle lat cierpiałam z powodu odrzucenia, które w ogóle nie istniało.
Gdzie mam teraz iść? Zadałam sobie pytanie. Na pewno nie wrócę do tego budynku, który mam nazywać domem. Skierowałam się do parku. Musiałam ochłonąć.

|Ellie|

            Zadzwoniłam na dzwonek domowy chłopaków. Nikt nie otwierał. Nacisnęłam klamkę, było otwarte, więc legalnie sobie weszłam. Po przedpokoju walały się brudne ubrania, które ciągnęły się aż do salonu. Poszłam w stronę pokoju z telewizorem. Harry i Louis grali na xbox’ie, ciągle się o coś kłócąc. Zayn siedział na fotelu naburmuszony koło niego stał kosz na brudy. To stąd wzięły się te ciuchy.
- Patrzcie Elka przyszła! – uradował się Lou – wygrałem hahaha! Jesteś zerem! – krzyknął do loczka. A ten poszedł wściekły do kuchni – ELKA - znów się do mnie zwrócił.
- Tylko nie Elka jasne?! – podeszłam do niego z zaciśniętą pięścią.
- Przepraszam, tylko proszę nie bij! – skulił się w wiewiórkę, a ja się zaśmiałam.
- Co się stało Zaynowi? – spytałam.
- Wkurzył się bo pomyliliśmy jego bluzkę ze szmatą do podłogi, po czym ją wyrzuciliśmy. Zayn szukał jej w naszej otchłani brudu, więc przyciągnął za sobą ten kosz. Teraz próbuje uspokoić w sobie gniew.
- Yhym... – podsumowałam – Zayn, jesteście sławni wystarczy, że napiszesz do firmy, która ją zrobiła i przyślą ci nową...
- No przecież! – ucieszył się i pobiegł do laptopa w jadalni.
- Myślałem, że przyjdziesz z Grace – powiedział Louis.
- Trochę się posprzeczałyśmy... – mruknęłam – gdzie Niall? – zmieniłam szybko temat. Chłopak z ADHD już otwierał usta by coś powiedzieć, ale usłyszeliśmy trzask drzwiami.
- JESTEŚMY!! – do salonu wpadł Liam z Niallem obładowani siatami. Gdy blondyn mnie zobaczył był trochę zmieszany.
- Musimy pogadać – powiedzieliśmy jednocześnie. Położył siatki na podłodze i wyjął paczkę żelek. Ruszyłam za nim do jego pokoju. Gdy tylko się tam znaleźliśmy, zamknęłam drzwi i obróciłam się w jego stronę. Staliśmy chwilę w ciszy. Po czym podeszłam do niego i po prostu się przytuliłam.
- Przepraszam cię, wszystko zniszczyłam i... – przerwał mi wpychając do mojej buzi misia żelka po czym odwzajemnił uścisk.
- Wiesz, że nie potrafię się na ciebie długo gniewać, ale proszę nie rób więcej takich numerów – poprosił.
- To się nie powtórzy – odpowiedziałam i mocniej się do niego wtulając. Brakowało mi tego.
- Dobra koniec tych czułości – odsunął się ode mnie i poczochrał moje włosy. Zmarszczyłam nos.
            Zeszliśmy na dół. Powyłupialiśmy się z chłopaki. Harry zrobił lazanie, więc nie mogłam odmówić. Gdy wszyscy skończyliśmy zadzwoniła moja mama i prosiła, żebym wracała już do domu. Choć z wielką niechęcią, pożegnałam się z chłopakami. Na dworze było już ciemno.

|Grace|

            Robiło się coraz chłodniej. Miałam na sobie tylko cienki sweterek, przez co nieprzyjemny wiatr chłodził moje ciało. Dostałam dreszczy. Pierwsze na myśl przyszła mi Ellie, ale nie miałam ochoty teraz z nią rozmawiać. Zoey opiekowała się  Beth, więc nie chciałam jej przeszkadzać. Pozostali mi tylko chłopcy. Ruszyłam w stronę ich domu.
            Droga ciągnęła się w nieskończoność. Cała trzęsłam się z zimna. W końcu zobaczyłam mój cel. Niepewnie zadzwoniłam na dzwonek. Po paru sekundach otworzył mi Lou w samych bokserkach w marchewki.
- Grace jak tyś się ubrała?! Na dworze pizga jak cholera, właź do środka! – rozkazał mi. Posłusznie przekroczyłam próg i poczułam przyjemne ciepło – Patafiany! Zbiórka w przedpokoju! – wszyscy zjawili się jak burza – nasza piękna niewiasta potrzebuje pomocy! Harry leć po jakiś koc i ciepły ciuch! Liam przygotuj herbatę lub kakao. Co wolisz słonko? – zwrócił się do mnie.
- Kakao – odpowiedziałam szybko.
- Kakao! – Liam pobiegł do kuchni – Niall zrób coś do jedzenia, a ty Zayn przytul tę damę, bo widać, że coś się stało – spojrzał na niego znacząco – ja muszę się ubrać – poleciał na górę. Co jak co, ale humor potrafił poprawić. Zayn chwycił mnie za rękę i pociągnął do salonu. Usiedliśmy na kanapie.
- Masz lodowate ręce! – krzyknął oburzony – co się stało? – zapytał nie puszczając moich rąk z czego się bardzo cieszyłam bo dawały mi przyjemne ciepło. Do salonu wszedł Harry. Pod pachą trzymał koc, a w rękach bluzę.
- Powstań! – powiedział władczym tonem. Podniosłam się niechętnie. Założyłam bluzę, pachniała perfumami Harolda. Zawinął mnie w koc, poczułam się jak w kokonie. Usiadłam z powrotem na kanapie. Niall przyniósł mi rosół, a Liam kakao. Wszyscy usiedli koło mnie. Dołączył do nas Loui już ubrany. Zajął fotel. Popatrzyli na mnie wyczekująco. Głośno westchnęłam i opowiedziałam im co zaszło w domu. Mieli zdziwione miny.
- Dobrze, że przyszłaś do nas – ciszę przerwał Harry.
- Mamy nadzieję, że zostajesz u nas na noc – dodał Liam – jest już późno.
- Jeśli to nie będzie kłopot – mruknęłam.
- Przestań kochana. Tylko będziesz musiała spać w moim pokoju, bo widzisz nasz pokój gościnny jest zawalony przez czyjeś ubrania... –  Lou spojrzał na Zayna.
- No co? Nie moja wina, że dostałem pokój z najmniejszą garderobą i że firmy odzieżowe mnie ubóstwiają i przysyłają ciągle nowe ubrania. A tak w ogóle, to myślę, że Grace najbezpieczniejsza będzie w m o i m pokoju – powiedział.
- Najbezpieczniejsza to ja będę na kanapie – powiedziałam jedząc cieplutki rosołek.
- Nie, nie, nie! – krzyknęli wszyscy razem. Zaczęli się kłócić.
- Hej, hej. Może rzucicie monetą? – zaproponowałam. Ich „eliminację” się zaczęły. W końcu wygrał Liam. Reszta krzyknęła oburzona. Wywróciłam oczami.
- Musisz zostać na drugą noc nie ma innej opcji – wzruszył ramionami Lou.
- Dobra zobaczymy – wzięłam pilota i włączyłam telewizor.
- Toooy Stooory!! Grace oglądamy – uradował się Liam. Reszta nie miała zbyt zadowolonych min. Zaśmiałam się. Skończyło się na tym, że oglądałam tylko ja i Liam, Zayn oczywiście spał. Harry i Lou siedzieli na twitcamie, a Niall się czymś obżerał i odpisywał fankom na twitterze. Pomogli mi w zapomnieniu o wszystkim co się dziś wydarzyło. Zadzwoniłam do naszej gosposi Janette, która przyniosła mi moje tabletki, przez co reszta dowiedziała się o mojej depresji. Na szczęście nie gniewali się długo. Janette obiecała nie mówić mojej mamie, gdzie jestem.
            Film się skończył. Liam rozkazał mi wziąć prysznic, bo brudasa do swojego łóżka wpuszczać nie będzie. Ruszyłam do wskazanej przez niego łazienki.
- Kto używa żelu truskawkowego?! – krzyknęłam. Wszyscy zaczęli się śmiać.
- No co? Ładnie pachnie! – oburzył się Liam. Zaśmiałam się pod nosem. Myślę, że najlepszym lekiem na depresję byłoby wysłanie cierpiącego na tą chorobę do tego domu. Po paru dniach wyszedłby pełen szczęścia. Ze mną może być podobnie. Zanim zdążyłam się rozebrać ktoś zapukał do drzwi.
- Proszę – powiedziałam. Zza drzwi wyjrzał Harry – coś się stało? - spytałam.
- Nic, nic, tylko przyniosłem ci ręczniki.
- Ale tu leży ich pełno – wskazałam na półkę.
- Lepiej ich nie używaj, dobrze ci radzę – popatrzył na mnie porozumiewawczo. Pokiwałam głową. Harry położył ręczniki na umywalce i wyszedł. Zamknęłam drzwi i weszłam pod prysznic. Gdy już byłam cała świeża i pachnąca truskawkami. Owinęłam się w ręcznik, który był bardzo króciutki. Super. Wyszłam z łazienki, przez korytarz akurat przechadzał się Harry.
- Krótszego ręcznika nie mogłeś mi dać? – spytałam sarkastycznie.
- Faceci nie potrzebują długich ręczników. Ciesz się, że dostałaś czysty. Po za tym mi to nie przeszkadza – te jego brudne myśli.
- Mam majtki, więc wiele nie zobaczysz – odgryzłam się. Na korytarz wszedł Zayn.
- No nie wiem nie zapominajmy o górze – pokazał na klatkę piersiową i spojrzał uśmiechnięty na Zayna.
- Górę już widziałem – powiedział zaspany Zayn, a ja skarciłam go wzrokiem.
- Co takiego?! – loczek się ożywił. Zayn teraz zrozumiał co powiedział.
- Hehe – mulat zaśmiał się nerwowo. Spojrzałam na niego wzrokiem mordercy i weszłam do pokoju Liama.
- Dobra tu masz ubrania do spania – wskazał na spodnie dresowe i bluzkę – zaraz wracam, a ty się przebierz. Pokiwałam głową. Wyszedł, a ja szybko wskoczyłam w ciuchy. Zadowolona weszłam do milusiego łóżka. Po paru minutach usłyszałam pukanie do drzwi.
- Wchodź – powiedziałam. Liam był pod prysznicem, tak wywnioskowałam z jego mokrych włosów i piżamie. Położył się koło mnie.
- Chce ci się spać? – spytałam.
- Nie bardzo, a tobie? – pokręciłam głową – to co oglądamy jakiś film? – zapytał.
- Dobra, ale co?
- No wiesz skoro już obejrzeliśmy jedynkę Toy Story.... – zaśmiałam się.
- Dobra w końcu obiecałam ci w Los Angeles, że obejrzymy wszystkie części – uradowany podbiegł do telewizora i go włączył. Obejrzeliśmy drugą część, po czym zasnęliśmy.


 
Z góry przepraszam za błędy, ale dzisiaj coś nie mogłam się skupić ; )
Domyślam się, że te wszystkie komentarze od anonimów to jedna osoba xD i powinnam je liczyć jako jeden komentarz, ale dobra. Dzięki ci anonimie C:
W następnym rozdziale, lub w jeszcze następnym pojawi się nowy bohater.
15 komentarzy = nowy rozdział

19 komentarzy:

  1. Kocham to twoje opowiadanie <3 No,jak mogła jej o tym nie powiedzieć! Jakbym ja była na jej miejscu,też bym poszła do chłopaków :D Ale jak się nią zajęli... Czekam na następny <3 Luuudzie,dawać szybko te 14 komentarzy :D A ty już szykuj rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. świeetneee! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiaaaam! szybko nastepny! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. jejciuuuu, tak mi się podoba, naprawdę! supcio! :D <3
    <3
    <3
    <3

    OdpowiedzUsuń
  6. kocham , kocham, loffciam twój blog! dawaj szybko nexta! <3
    proszęę:D

    OdpowiedzUsuń
  7. dobry Zayn, widział juz górę, haha :D
    ogólnie oni są tacy kochani, że się tak nią zaopiekowali!
    nie mogę sie doczekać następnego<3

    OdpowiedzUsuń
  8. pewnie u ciebie i u mnie to ten sam anonim xD pozdrowienia jak coś xDDD
    Świetny rozdział i czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny , ale dlaczego nie wygrał zayn ;P
    ale i tak cudowny ♥
    proszę szybciutko nowy

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudo, fajna ta koncowka z Liamem :) ogolnie tak fajnie sie nia chlopaki zajeli , a tekst Zayna najlepszy gore juz widzialem xdddd hahahahz kochm to , dodawaj szybko nn ;))))

    OdpowiedzUsuń
  11. haha,jak mnie rozwaliła końcówka (czyt.gdy Grace wyłaziła z łazienki xD) zaśmiałam się tak głośno,że mama skarciła mnie wzrokiem o.O ;p
    świetnie,czekam na c.d!
    www.steal-heart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudne jest, naprawdę strasznie mi się podoba :) Biedna Grace, ma dziwną matkę ale za to oddanych przyjaciół :) W sumie szkoda, że wygrał Liam bo może Zayn by się ją jakoś ładnie zaopiekował :D ( Ale i tak oglądanie Toy Story z Liamem jest spoko ) Czekam na kolejny :)


    van-ill-op.blogspot.com / zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  13. Wspaniały ! Jejku ale dziewczyna ma szczęście :D Też tak chcę ! I zgadzam się z komentarzem powyższym szkoda ,że to nie Zayn. ^^

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudo! Po prostu nie mogę się nadziwić tym, jaki masz talent ;) Bardzo fajnie czyta się Twoje opowiadanie. Nie ma za dużo katastrof i dramatów, ale nie jest też nudno.
    Grace to ma dopiero ciężkie życie... Najpierw Jay, a teraz to... Ale na szczęście ma świetnych przyjaciół, którzy ją wspierają no i Zayna ^^
    Czekam na następny, dodawaj szybko!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Genialnyy.! To Toy Story mnie rozwala i mam nadzieję, że Grace zostanie u nich jeszcze jedną noc i będzie spała z innym z chłopakóe. ; DD

    Zapraszam do mnie (nowy odcinek, komentarz?)
    http://zycie-z-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetny rozdział :D Po prostu cudo :) Czekam na następny i nie mogę się doczekać co będzie dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  17. super ! super ! super !
    świetnie piszesz :D
    szkoda mi Grece , ma tą depresje iteraz to z jej ojcem :/
    straszne...
    rozdział jak zwykle genialny ^^
    czekam na nexta i zapraszam do siebie na nowy rozdział :D
    Ps.Patrze a tu nowy rozdział i że go dodałaś w poniedziałek O_o
    No jakim cudem nie zauważyłam ! Ja wchedzę codziennie do cb i
    zparawdzam , no trunoo...
    Przepraszam ,że tak późno :(daje ci komentarz

    OdpowiedzUsuń