|Grace| 16 Lipca
Podeszłam
do ściany najciszej jak potrafiłam i przysłuchałam się rozmowie:
- Dzwonił do ciebie? – niedowierzała ciotka.
- Tak, nie wiedziałam co mam mu powiedzieć... – moja mama
odpowiedziała.
- Widać, że się nie poddaje. Pytał się o nią? – powiedziała ciocia.
- Po to głównie dzwonił, to już pięć lat... – mój ojciec
odszedł pięć lat temu, pomyślałam. Ale przecież matka mówiła, że on nie chcę
mieć z nami żadnego kontaktu.
- W końcu to jej ojciec... – ciotka wypowiedziała te słowa z
pogardą.
- Musiałam ją okłamać, nie mogła wiedzieć, że ojciec pisał
do niej listy, dzwonił, bo...
- Bo co? Mamo – przerwałam jej.
- Grace. Myślałam, że wrócisz później...
- Dlaczego mnie okłamywałaś? Dlaczego mówiłaś, że ojciec nie
chce ze mną rozmawiać?! – poczułam łzy pod powiekami.
- Miał złe znajomości, nie wyznaję żadnej religii... – mama zaczęła
wymieniać.
- Co religia? To nie jest kurwa powód, żeby przerywać moje
kontakty z tatą!
- Wyrażaj się! – wcięła się ciotka. Matka chwyciła się za
głowę.
- Uznałam, że tak będzie lepiej dla ciebie...
- Tak rzeczywiście, piękne życie z ojczymem, który robi ci
pranie mózgu, chodzenie do szkoły sióstr dominikanek, gdzie nie można mieć
nawet rozpuszczonych włosów. W dodatku w ogóle już was nie obchodzę! –
krzyknęłam i wyszłam z domu. Po policzkach ciekły mi ciurkiem łzy. Myślałam, że
go nie obchodzę, że nie chce mieć ze mną do czynienia, tyle lat cierpiałam z
powodu odrzucenia, które w ogóle nie istniało.
Gdzie mam teraz iść? Zadałam
sobie pytanie. Na pewno nie wrócę do tego budynku, który mam nazywać domem.
Skierowałam się do parku. Musiałam ochłonąć.
|Ellie|
Zadzwoniłam
na dzwonek domowy chłopaków. Nikt nie otwierał. Nacisnęłam klamkę, było
otwarte, więc legalnie sobie weszłam. Po przedpokoju walały się brudne ubrania,
które ciągnęły się aż do salonu. Poszłam w stronę pokoju z telewizorem. Harry i
Louis grali na xbox’ie, ciągle się o coś kłócąc. Zayn siedział na fotelu
naburmuszony koło niego stał kosz na brudy. To stąd wzięły się te ciuchy.
- Patrzcie Elka przyszła! – uradował się Lou – wygrałem hahaha!
Jesteś zerem! – krzyknął do loczka. A ten poszedł wściekły do kuchni – ELKA - znów
się do mnie zwrócił.
- Tylko nie Elka jasne?! – podeszłam do niego z zaciśniętą
pięścią.
- Przepraszam, tylko proszę nie bij! – skulił się w
wiewiórkę, a ja się zaśmiałam.
- Co się stało Zaynowi? – spytałam.
- Wkurzył się bo pomyliliśmy jego bluzkę ze szmatą do
podłogi, po czym ją wyrzuciliśmy. Zayn szukał jej w naszej otchłani brudu, więc
przyciągnął za sobą ten kosz. Teraz próbuje uspokoić w sobie gniew.
- Yhym... – podsumowałam – Zayn, jesteście sławni wystarczy,
że napiszesz do firmy, która ją zrobiła i przyślą ci nową...
- No przecież! – ucieszył się i pobiegł do laptopa w
jadalni.
- Myślałem, że przyjdziesz z Grace – powiedział Louis.
- Trochę się posprzeczałyśmy... – mruknęłam – gdzie Niall? –
zmieniłam szybko temat. Chłopak z ADHD już otwierał usta by coś powiedzieć, ale
usłyszeliśmy trzask drzwiami.
- JESTEŚMY!! – do salonu wpadł Liam z Niallem obładowani
siatami. Gdy blondyn mnie zobaczył był trochę zmieszany.
- Musimy pogadać – powiedzieliśmy jednocześnie. Położył siatki
na podłodze i wyjął paczkę żelek. Ruszyłam za nim do jego pokoju. Gdy tylko się
tam znaleźliśmy, zamknęłam drzwi i obróciłam się w jego stronę. Staliśmy chwilę
w ciszy. Po czym podeszłam do niego i po prostu się przytuliłam.
- Przepraszam cię, wszystko zniszczyłam i... – przerwał mi
wpychając do mojej buzi misia żelka po czym odwzajemnił uścisk.
- Wiesz, że nie potrafię się na ciebie długo gniewać, ale
proszę nie rób więcej takich numerów – poprosił.
- To się nie powtórzy – odpowiedziałam i mocniej się do
niego wtulając. Brakowało mi tego.
- Dobra koniec tych czułości – odsunął się ode mnie i
poczochrał moje włosy. Zmarszczyłam nos.
Zeszliśmy
na dół. Powyłupialiśmy się z chłopaki. Harry zrobił lazanie, więc nie mogłam
odmówić. Gdy wszyscy skończyliśmy zadzwoniła moja mama i prosiła, żebym wracała
już do domu. Choć z wielką niechęcią, pożegnałam się z chłopakami. Na dworze było
już ciemno.
|Grace|
Robiło się
coraz chłodniej. Miałam na sobie tylko cienki sweterek, przez co nieprzyjemny
wiatr chłodził moje ciało. Dostałam dreszczy. Pierwsze na myśl przyszła mi
Ellie, ale nie miałam ochoty teraz z nią rozmawiać. Zoey opiekowała się Beth, więc nie chciałam jej przeszkadzać.
Pozostali mi tylko chłopcy. Ruszyłam w stronę ich domu.
Droga
ciągnęła się w nieskończoność. Cała trzęsłam się z zimna. W końcu zobaczyłam
mój cel. Niepewnie zadzwoniłam na dzwonek. Po paru sekundach otworzył mi Lou w
samych bokserkach w marchewki.
- Grace jak tyś się ubrała?! Na dworze pizga jak cholera,
właź do środka! – rozkazał mi. Posłusznie przekroczyłam próg i poczułam
przyjemne ciepło – Patafiany! Zbiórka w przedpokoju! – wszyscy zjawili się jak
burza – nasza piękna niewiasta potrzebuje pomocy! Harry leć po jakiś koc i
ciepły ciuch! Liam przygotuj herbatę lub kakao. Co wolisz słonko? – zwrócił się
do mnie.
- Kakao – odpowiedziałam szybko.
- Kakao! – Liam pobiegł do kuchni – Niall zrób coś do
jedzenia, a ty Zayn przytul tę damę, bo widać, że coś się stało – spojrzał na
niego znacząco – ja muszę się ubrać – poleciał na górę. Co jak co, ale humor
potrafił poprawić. Zayn chwycił mnie za rękę i pociągnął do salonu. Usiedliśmy
na kanapie.
- Masz lodowate ręce! – krzyknął oburzony – co się stało? –
zapytał nie puszczając moich rąk z czego się bardzo cieszyłam bo dawały mi
przyjemne ciepło. Do salonu wszedł Harry. Pod pachą trzymał koc, a w rękach
bluzę.
- Powstań! – powiedział władczym tonem. Podniosłam się
niechętnie. Założyłam bluzę, pachniała perfumami Harolda. Zawinął mnie w koc,
poczułam się jak w kokonie. Usiadłam z powrotem na kanapie. Niall przyniósł mi
rosół, a Liam kakao. Wszyscy usiedli koło mnie. Dołączył do nas Loui już
ubrany. Zajął fotel. Popatrzyli na mnie wyczekująco. Głośno westchnęłam i opowiedziałam
im co zaszło w domu. Mieli zdziwione miny.
- Dobrze, że przyszłaś do nas – ciszę przerwał Harry.
- Mamy nadzieję, że zostajesz u nas na noc – dodał Liam –
jest już późno.
- Jeśli to nie będzie kłopot – mruknęłam.
- Przestań kochana. Tylko będziesz musiała spać w moim
pokoju, bo widzisz nasz pokój gościnny jest zawalony przez czyjeś ubrania... – Lou spojrzał na Zayna.
- No co? Nie moja wina, że dostałem pokój z najmniejszą
garderobą i że firmy odzieżowe mnie ubóstwiają i przysyłają ciągle nowe
ubrania. A tak w ogóle, to myślę, że Grace najbezpieczniejsza będzie w m o i m pokoju
– powiedział.
- Najbezpieczniejsza to ja będę na kanapie – powiedziałam jedząc
cieplutki rosołek.
- Nie, nie, nie! – krzyknęli wszyscy razem. Zaczęli się
kłócić.
- Hej, hej. Może rzucicie monetą? – zaproponowałam. Ich „eliminację”
się zaczęły. W końcu wygrał Liam. Reszta krzyknęła oburzona. Wywróciłam oczami.
- Musisz zostać na drugą noc nie ma innej opcji – wzruszył ramionami
Lou.
- Dobra zobaczymy – wzięłam pilota i włączyłam telewizor.
- Toooy Stooory!! Grace oglądamy – uradował się Liam. Reszta
nie miała zbyt zadowolonych min. Zaśmiałam się. Skończyło się na tym, że
oglądałam tylko ja i Liam, Zayn oczywiście spał. Harry i Lou siedzieli na
twitcamie, a Niall się czymś obżerał i odpisywał fankom na twitterze. Pomogli
mi w zapomnieniu o wszystkim co się dziś wydarzyło. Zadzwoniłam do naszej
gosposi Janette, która przyniosła mi moje tabletki, przez co reszta dowiedziała
się o mojej depresji. Na szczęście nie gniewali się długo. Janette obiecała nie
mówić mojej mamie, gdzie jestem.
Film się
skończył. Liam rozkazał mi wziąć prysznic, bo brudasa do swojego łóżka
wpuszczać nie będzie. Ruszyłam do wskazanej przez niego łazienki.
- Kto używa żelu truskawkowego?! – krzyknęłam. Wszyscy zaczęli
się śmiać.
- No co? Ładnie pachnie! – oburzył się Liam. Zaśmiałam się
pod nosem. Myślę, że najlepszym lekiem na depresję byłoby wysłanie cierpiącego
na tą chorobę do tego domu. Po paru dniach wyszedłby pełen szczęścia. Ze mną
może być podobnie. Zanim zdążyłam się rozebrać ktoś zapukał do drzwi.
- Proszę – powiedziałam. Zza drzwi wyjrzał Harry – coś się
stało? - spytałam.
- Nic, nic, tylko przyniosłem ci ręczniki.
- Ale tu leży ich pełno – wskazałam na półkę.
- Lepiej ich nie używaj, dobrze ci radzę – popatrzył na mnie
porozumiewawczo. Pokiwałam głową. Harry położył ręczniki na umywalce i wyszedł.
Zamknęłam drzwi i weszłam pod prysznic. Gdy już byłam cała świeża i pachnąca
truskawkami. Owinęłam się w ręcznik, który był bardzo króciutki. Super. Wyszłam
z łazienki, przez korytarz akurat przechadzał się Harry.
- Krótszego ręcznika nie mogłeś mi dać? – spytałam sarkastycznie.
- Faceci nie potrzebują długich ręczników. Ciesz się, że dostałaś
czysty. Po za tym mi to nie przeszkadza – te jego brudne myśli.
- Mam majtki, więc wiele nie zobaczysz – odgryzłam się. Na
korytarz wszedł Zayn.
- No nie wiem nie zapominajmy o górze – pokazał na klatkę
piersiową i spojrzał uśmiechnięty na Zayna.
- Górę już widziałem – powiedział zaspany Zayn, a ja
skarciłam go wzrokiem.
- Co takiego?! – loczek się ożywił. Zayn teraz zrozumiał co
powiedział.
- Hehe – mulat zaśmiał się nerwowo. Spojrzałam na niego
wzrokiem mordercy i weszłam do pokoju Liama.
- Dobra tu masz ubrania do spania – wskazał na spodnie
dresowe i bluzkę – zaraz wracam, a ty się przebierz. Pokiwałam głową. Wyszedł,
a ja szybko wskoczyłam w ciuchy. Zadowolona weszłam do milusiego łóżka. Po paru
minutach usłyszałam pukanie do drzwi.
- Wchodź – powiedziałam. Liam był pod prysznicem, tak wywnioskowałam
z jego mokrych włosów i piżamie. Położył się koło mnie.
- Chce ci się spać? – spytałam.
- Nie bardzo, a tobie? – pokręciłam głową – to co oglądamy
jakiś film? – zapytał.
- Dobra, ale co?
- No wiesz skoro już obejrzeliśmy jedynkę Toy Story.... –
zaśmiałam się.
- Dobra w końcu obiecałam ci w Los Angeles, że obejrzymy
wszystkie części – uradowany podbiegł do telewizora i go włączył. Obejrzeliśmy drugą
część, po czym zasnęliśmy.
Z góry
przepraszam za błędy, ale dzisiaj coś nie mogłam się skupić ; )
Domyślam
się, że te wszystkie komentarze od anonimów to jedna osoba xD i powinnam je
liczyć jako jeden komentarz, ale dobra. Dzięki ci anonimie C:
W następnym
rozdziale, lub w jeszcze następnym pojawi się nowy bohater.
15 komentarzy = nowy rozdział
Kocham to twoje opowiadanie <3 No,jak mogła jej o tym nie powiedzieć! Jakbym ja była na jej miejscu,też bym poszła do chłopaków :D Ale jak się nią zajęli... Czekam na następny <3 Luuudzie,dawać szybko te 14 komentarzy :D A ty już szykuj rozdział :D
OdpowiedzUsuńSuper jest
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńświeetneee! :D
OdpowiedzUsuńuwielbiaaaam! szybko nastepny! <3
OdpowiedzUsuńjejciuuuu, tak mi się podoba, naprawdę! supcio! :D <3
OdpowiedzUsuń<3
<3
<3
kocham , kocham, loffciam twój blog! dawaj szybko nexta! <3
OdpowiedzUsuńproszęę:D
dobry Zayn, widział juz górę, haha :D
OdpowiedzUsuńogólnie oni są tacy kochani, że się tak nią zaopiekowali!
nie mogę sie doczekać następnego<3
pewnie u ciebie i u mnie to ten sam anonim xD pozdrowienia jak coś xDDD
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział i czekam na następny :D
świetny , ale dlaczego nie wygrał zayn ;P
OdpowiedzUsuńale i tak cudowny ♥
proszę szybciutko nowy
Cudo, fajna ta koncowka z Liamem :) ogolnie tak fajnie sie nia chlopaki zajeli , a tekst Zayna najlepszy gore juz widzialem xdddd hahahahz kochm to , dodawaj szybko nn ;))))
OdpowiedzUsuńhaha,jak mnie rozwaliła końcówka (czyt.gdy Grace wyłaziła z łazienki xD) zaśmiałam się tak głośno,że mama skarciła mnie wzrokiem o.O ;p
OdpowiedzUsuńświetnie,czekam na c.d!
www.steal-heart.blogspot.com
Cudne jest, naprawdę strasznie mi się podoba :) Biedna Grace, ma dziwną matkę ale za to oddanych przyjaciół :) W sumie szkoda, że wygrał Liam bo może Zayn by się ją jakoś ładnie zaopiekował :D ( Ale i tak oglądanie Toy Story z Liamem jest spoko ) Czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńvan-ill-op.blogspot.com / zapraszam
Wspaniały ! Jejku ale dziewczyna ma szczęście :D Też tak chcę ! I zgadzam się z komentarzem powyższym szkoda ,że to nie Zayn. ^^
OdpowiedzUsuńwspaniały blog ;)
OdpowiedzUsuńCudo! Po prostu nie mogę się nadziwić tym, jaki masz talent ;) Bardzo fajnie czyta się Twoje opowiadanie. Nie ma za dużo katastrof i dramatów, ale nie jest też nudno.
OdpowiedzUsuńGrace to ma dopiero ciężkie życie... Najpierw Jay, a teraz to... Ale na szczęście ma świetnych przyjaciół, którzy ją wspierają no i Zayna ^^
Czekam na następny, dodawaj szybko!
Pozdrawiam.
Genialnyy.! To Toy Story mnie rozwala i mam nadzieję, że Grace zostanie u nich jeszcze jedną noc i będzie spała z innym z chłopakóe. ; DD
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie (nowy odcinek, komentarz?)
http://zycie-z-one-direction.blogspot.com/
Świetny rozdział :D Po prostu cudo :) Czekam na następny i nie mogę się doczekać co będzie dalej :)
OdpowiedzUsuńsuper ! super ! super !
OdpowiedzUsuńświetnie piszesz :D
szkoda mi Grece , ma tą depresje iteraz to z jej ojcem :/
straszne...
rozdział jak zwykle genialny ^^
czekam na nexta i zapraszam do siebie na nowy rozdział :D
Ps.Patrze a tu nowy rozdział i że go dodałaś w poniedziałek O_o
No jakim cudem nie zauważyłam ! Ja wchedzę codziennie do cb i
zparawdzam , no trunoo...
Przepraszam ,że tak późno :(daje ci komentarz