Rozdział taki trochę długi wyszedł... ;)
|Grace| 24 czerwiec
Miałam wenę, więc rzuciłam zadanie domowe na łóżko i
usiadłam przy płótnie. Zaczęłam malować. Chwyciłam jeszcze pilota od wieży i
puściłam mój ukochany Coldplay. Byłam sama w domu, nareszcie. Nie mogłam się
doczekać mojego wyjazdu z Ellie do Los Angeles. To będzie cudowne. Będę daleko
od mamy, ojczyma i tych sióstr dominikanek! Tak to będą boskie wakacje.
Zaczęłam śpiewać piosenkę. Współczułam tylko Zoey, która musi zostać w
Londynie. Kiedy jej matka dowiedziała się o jej nowym tatuażu, zakazała jej
wyjazdu do LA. Jej mama jest naprawdę spoko. Gdyby moja matka dowiedziała się o
moich trzech tatuażach wyrzuciłaby mnie z domu... Jestem artystką, muszę mieć
tatuaże, aby wyrazić swoje ja. Nagle z głośników poleciała moja ulubiona
piosenka tego zespołu. Zaczęłam skakać i tańczyć po pokoju. Cóż mój taniec
przypominał szczęśliwego orangutana w dżungli, ale nie przejmowałam się tym.
Życie jest piękne. Nagle zadzwonił mój telefon, Zoey:
- Haloooo? – powiedziałam
zadowolona.
- Słuchaj, mam pomysł!
- Jaki buntowniczko?
- Haha zabawne... Weźmiesz
dwie walizki, a do jednej wsadzisz mnie, dasz mi swojego laptopa i czas jakoś
zleci.
- Do LA leci się kilkanaście
godzin, a ty zaczynasz się nudzić po pięciu minutach. Po za tym masz słaby
pęcherz.
- Dobra już! To takie
niesprawiedliwe!
- Trzeba było uważać, spójrz
na mnie ja ukrywam moje od roku...
- Chciałam zaszaleć na
wakacje.
- To trzeba było zaszaleć na
nowy rok szkolny...
- Ok. Rozumiem. Ale macie do
mnie dzwonić – powiedziała stanowczo.
- Dobrze, będziemy – zgodziłam
się.
- Spakowałaś się już?
- Jestem spakowana od
tygodnia, tak się cieszę! – podskoczyłam.
- Nie dobijaj mnie! Jutro
polecicie sobie do słonka i ciepełka. A na Londyn zapowiadają deszcz przez
najbliższy tydzień!!
- Będzie dobrze! Dobra lecę
muszę spakować jeszcze parę rzeczy.
- Nienawidzę was!
- Też cię kocham – rozłączyłam
się. Sekundę później zadzwoniła Ellie:
- Lecimy do LA! Aaaa!!! –
krzyczała do słuchawki – dobra to pa! – rozłączyła się. Zaśmiałam się,
uwielbiałam jej spontaniczność. Zadzwoniłam do mojego chłopaka:
- Cześć skarbie będziesz
tęsknił?
- No pewnie! – nagle naszą
rozmowę przerwały jakieś głosy – Słuchaj muszę kończyć, zadzwoń jak będziecie
na miejscu – dodał Jay.
- Ale miałeś przyjść na
lotnisko – powiedziałam, ale on już tego nie usłyszał, bo się rozłączył.
Jest zajęty, powtarzałam sobie od miesięcy. Rzadko
kiedy miał dla mnie czas, starałam się tym nie przejmować.
|Zayn|
Siedzieliśmy wszyscy w salonie. Oglądaliśmy jakiś
durny film. Powoli mi się przysypiało.
- Niall? – powiedział nagle
Liam, przez co wybił mnie z błogiego stanu.
- Czego chcesz?
- Coś się stało? Wiesz wczoraj
zamówiliśmy pizzę, a ty zjadłeś tylko trzy kawałki. Jesteś chory? – powiedział
Liam. Niall uśmiechnął się pod nosem.
- Tak jakoś po prostu...
Poznałem fajną dziewczynę.
- CO? – powiedzieliśmy
chórkiem.
- Nasza płeć przeciwna matoły,
zwykle mają długie włosy i troszkę inne kształty – pokazał na klatkę piersiową.
- Wiemy, kiedy ją poznałeś? –
zapytał Harry wywracając przy tym oczami.
- W tej nowej meksykańskiej
restauracji, zamówiła więcej ode mnie, wyobrażacie sobie?!
- Pisałeś do niej? –
zapytałem.
- Zapomniałem się ją zapytać o
numer telefonu.
- Co za idiota! Teraz się z
nią już nie umówisz! – krzyknął Louis.
- Nie rozumiecie. Ona nawet ze
mną nie flirtowała. Była... Normalna – zamyślił się blondas co troszkę dziwnie
u niego wyglądało.
- Będą inne, jutro lecimy do
LA poznamy inne laski – pocieszyłem go.
- Nic nie rozumiesz – wstał i
poszedł do kuchni.
- Dziwne... – skwitował Liam.
Opadłem na oparcie kanapy, dostałem sms’a, jedna z
lasek napisała do mnie czy byśmy się nie spotkali. Odpisałem, że nie mam czasu.
Przyznaję była całkiem, całkiem, ale czy miało być z tego coś więcej? Miałem
dziewczyny, ale bardziej dla zabawy... Laski natomiast były ze mną głównie dla
sławy. Nie przeszkadzało mi to jeśli były niezłe. Czasem zdradzałem je, ale one
się tym zbytnio nie przejmowały. Tylko jedna się załamała aż musiałem zmienić
numer telefonu... Dzwoniła dosłownie bez przerwy. Zadzwonił telefon, Lou odebrał:
- Tak? – słuchał co ten ktoś
gadał, a potem dodał – dobra niech będzie.
- O co chodzi? – zapytałem.
- Po powrocie z LA mamy sesję
zdjęciową, uwaga z modelkami! – ucieszył się bardziej niż na widok paczki
marchewek...
|Ellie| 25 czerwca
Nadszedł dzień wyjazdu, ja i Grace byłyśmy bardzo
podekscytowane. Chociaż Grace czasami była smutna z powodu tego idioty Jay’a,
jej chłopaka. Ja i Zoey próbowałyśmy wybić jej go z głowy, ale ona wciąż
powtarzała jaki on jest miły i słodki, no i gra w zespole. On się nią bawi, a
ona jest w niego zapatrzona jak w obrazek. Automatycznie pomyślałam o moim
spotkaniu z Niall’em. Świetnie nam się gadało, wydawał się taki normalny... W
ogóle nie zgrywał jakiegoś gwiazdora. Po za tym wciąż miałam jego bluzę. Miałam
ją nawet teraz na sobie, była taka mięciutka i pasowała do moich spodni
dresowych... Stałyśmy na lotnisku, gdzie żegnałyśmy się z naszymi mamami i
Zoey.
- Dzwońcie, jasne? –
powiedziała Zoey z grymasem na twarzy.
- Dobrze, dobrze –
odpowiedziałyśmy chórkiem.
- Grace pamiętaj o chodzeniu
do Kościoła! A jak będzie zimno załóż sweterek, a nie te brzydkie bluzy!
- Tak mamo nie jestem
dzieckiem – burknęła pod nosem. Już widzę nas chodzące do Kościoła w wakacje.
- Słonko chcę abyście wróciły
w dwójkę, a nie w czwórkę. Zabezpieczanie jest bardzo ważne! – powiedziała to
moja mama hipiska...
- Grace nosi pierścionek
czystości, przed ślubem tego nie zrobi! – popatrzyła na rękę swojej córki –
Grace, gdzie twój pierścionek?!
- Eeee... Zostawiłam go w
domu, bywam niezdarna, aaa nie chcę go zgubić – myślałam, że tam padnę. Sadząc
po minie Zoey też ledwo się powstrzymywała. Nigdy nie zapomnę jak musiałam kłamać
jej matce, że śpi u mnie, a tak naprawdę pojechała do Jay’a na romantyczną
noc...
- Dobra Grace idziemy, bo nam
samolot ucieknie – pożegnałyśmy się pośpiesznie i poszłyśmy do kolejki na
odprawę.
- Twoja mama jest taka
śmieszna! – powiedziałam, gdy stałyśmy w kolejce.
- Błagam cię, ja kiedyś
skończę w wariatkowie... Gdyby mogli załączyliby mi podsłuch.
- Myślałam, że tam się posikam
ze śmiechu, gdy zapytała o ten pierścionek...
Zaczęłyśmy się głośno śmiać i wspominać dobre chwile.
|Niall|
Szliśmy z Zayn’em na lotnisko, reszta miała dojechać
pojutrze. Harry miał wizytę u dentysty czego bardzo się bał, więc ubłagał
Louis’a, żeby poszedł z nim. Liam’a odwiedzała rodzina. Oczywiście nie obyło
się bez fotografów i tłumu fanek. Podpisaliśmy parę autografów i zrobiliśmy
parę zdjęć. Wreszcie trochę odpoczniemy, pomyślałem. Po za tym nie zwiedziłem
wszystkich restauracji w LA, a teraz będę miał okazję. Mieliśmy lecieć pierwszą
klasą, jakaś kobieta skierowała nas do przejścia tylko dla personelu, żebyśmy
nie musieli się pchać w kolejce, gdy nagle usłyszałem czyjś śmiech, był
naprawdę głośny. Należał do dziewczyny. Popatrzyłem w jej kierunku. To ona, Ellie.
Dziewczyna, z którą tak dobrze mi się rozmawiało. Zacząłem się zastanawiać czy
ona też o mnie myśli. Wywnioskowałem, że tak, bo miała na sobie moją bluzę!
Wyglądała w niej tak słodko. Też mnie zauważyła i się uśmiechnęła,
odpowiedziałem jej tym samym.
- Niall idziesz czy nie? –
zapytał zdenerwowany Zayn, okazało się, że stałem jak wryty patrząc ciągle na Ellie.
- Przepraszam, to ta dziewczyna,
o której wam mówiłem – pokazałem Zayn’owi.
- Ładniutka i też leci do
LA...
- CO?! – chciałem skakać ze
szczęścia, ktoś ze mną zwiedzi te restauracje, pomyślałem. Próbowałem jej
pokazać, że lecę tam gdzie ona, chyba zrozumiała o co mi chodziło, bo się
szerzej uśmiechnęła.
|Ellie|
Zobaczyłam Niall’a, od razu się uśmiechnęłam. Tyle o
nim myślałam... Zayn coś do niego powiedział, a wtedy Niall zaczął pokazywać mi
jakieś dziwne znaki... Uśmiechnęłam się, bo wyglądało to dosyć komicznie.
- O co chodzi, dlaczego Niall
Horan z One Direction do ciebie wymachuje? – zapytała Grace mrugając swoimi
oczętami.
- Zapomniałam ci powiedzieć,
że się poznaliśmy jakiś czas temu i zjedliśmy razem obiad....
- CO?! A ty mi nic nie
powiedziałaś?
- Nie było o czym, nawet nie
wziął ode mnie numeru telefonu...
- Cóż teraz raczej się cieszy
na twój widok i chyba próbuję ci przekazać, że też leci do Los Angeles.
- Tak?! – dałam kciuki do góry
na znak, że rozumiem, a on się uśmiechnął i poszedł dalej z Zayn’em – czy mi
się zdaję czy Zayn cały czas się na ciebie gapił?
- Co takiego? Daj spokój –
zarumieniła się – nie obchodzi mnie to. Kocham Jay’a, a on mnie.
Biedna Grace gdyby znała
prawdę...
|Grace|
Leciałyśmy już jakieś dwie godziny. Było trochę nudno.
Wypiłam chyba z dwa litry Sprit’a. Ellie po prostu sobie zasnęła. Nie ma to jak
prawdziwi przyjaciele, którzy potem zostawiają cię na pastwę losu...
- Idę siku – powiedziałam do
Ellie, a ona tylko odmruknęła coś. Wstałam i skierowałam się w stronę WC.
- Przepraszamy, ale mamy małą
awarię, łazienka będzie czynna za parę godzin – powiedziała miło stewardessa.
- To przepraszam, ale ja muszę
do toalety...
- Zaprowadzę panią do
pierwszej klasy, ale później będzie pani musiała ją opuścić.
- Dobrze, dobrze nie jestem
bandytą...
Stewardessa zaprowadziła mnie do pierwszej klasy i
wskazała na łazienkę. Kątem oka zobaczyłam Zayn’a i Nialla. Blondyn był bardzo
szczęśliwy nawijał mulatowi i machał przy tym zamaszyście rękami. Usłyszałam
imię mojej przyjaciółki. Uśmiechnęłam się, chyba mu na niej bardzo zależało.
Stewardessa mnie ponagliła, więc weszłam szybko do łazienki. Byłam ciekawa,
gdzie reszta zespołu...
|Zayn|
Niall nawijał jak głupi o tej całej Ellie, a mnie
powoli zaczynała boleć głowa. To tylko dziewczyna. Powiedziałem mu, że idę do
łazienki, a potem może kontynuować swoje wywody miłosne, na co on się oburzył.
Obydwie łazienki były zajęte. Popatrzyłem na moją bluzkę była z czegoś brudna.
Zacząłem ścierać plamę. Nagle dostałem drzwiami prosto w czoło. Z łazienki
wyszła dziewczyna, gdy zauważyła co zrobiła zaczęła mnie przepraszać:
- Boże! Przepraszam, nic ci
nie jest? – zapytała mnie, z tego co mi się zdaję była koleżanką Ellie.
- Nie, nie. Jest ok. –
rozmasywowałem czoło i uśmiechnąłem się. Była naprawdę ładna. Wtedy w kolejce
też przykuła moją uwagę. Nie miała na sobie w ogóle makijażu, co bardzo mi się
podobało. Było to takie inne. Patrzyliśmy sobie w oczy.
- Czy twoja koleżanka też...
no tak nawija o Niall’u, bo no wiesz on tak nawija no i... wiesz, on tak nawija
no o tej twojej koleżance... – po raz pierwszy język plątał mi się przy
dziewczynie. Ledwo cokolwiek wypowiedziałem...
- Coś tam nawijała, no. Noo o
tym twoim koledze no – zaśmiała się, ona sobie ze mnie żartuje! Dziewczyny
zawsze próbują się mi upodobać, żebym się z nimi później umówił, a ona robiła
wszystko zupełnie na odwrót.
- Przepraszam, ale pani musi
już iść – rozmowę przerwała nam stewardessa.
- Tak, tak – dziewczyna
wywróciła oczami i poszła za stewardessą po drodze jeszcze się obróciła i
uśmiechnęła do mnie, co odwzajemniłem. Nawet nie znałem jej imienia.
|Grace|
Usiadłam
z powrotem na moim siedzeniu.
- Gdzieś ty była tyle czasu? –
zapytała Ellie.
- Musiałam iść do toalety w
pierwszej klasie, bo nasza jest nie czynna. A i widziałam tego twojego blondaska.
Słyszałam tylko, że wypowiedział twoje imię.
- Naprawdę?! On jest taki
fajny, nie masz pojęcia jak z nim się dobrze rozmawia! – zaczęła chichotać w
ten swój dziwny sposób (ale bardzo słodki, który zawsze poprawiał mi humor)
ciągle szturchała moje ramię.
- Uspokój się dziewczyno! –
powiedziałam i zaczęłam się śmiać.
Przez resztę lotu myślałam o Zayn’ie i o tym jak mu
ciężko było ułożyć jakiekolwiek zdanie. Był uroczy. Pomyślałam o Jay’u,
ostatnio ciągle nie ma czasu, często gdy z nim rozmawiam słyszę głosy jakiś
dziewczyn. Przyznaję jestem zazdrosna, bo z nimi ma czas się spotkać, ale ze
mną już nie.
Dolecieliśmy
na miejsce, byłyśmy trochę zmęczone, tutaj była dopiero ósma rano.
Poczłapałyśmy po nasze walizki, Ellie od razu swoją znalazła, a ja czekałam i
czekałam aż wreszcie się pojawiła. Wzięłam ją z taśmy, Boże ale ciężka! Przed
podróżą była o wiele lżejsza.
Taksówka zawiozła nas do hotelu, jeden z bardziej
wypasionych. Moja mama tak się o nas bała, że wzięła najlepszy hotel. Stała się
z niej straszna panikara odkąd wyszła za mojego ojczyma „chodźmy do Kościoła
siedem razy w tygodniu”. Wzięłyśmy klucze do naszego pokoju. Był praktycznie na
samej górze. Jechałyśmy windą, wyszłyśmy na korytarz, jego podłoga była pokryta
czerwoną wykładziną. Wyglądała jakby dopiero co ją wyłożyli. Biedne sprzątaczki
muszą codziennie ją odkurzać. Zamiast ułatwić im robotę i wyłożyć podłogę
zwykłymi płytkami oni będą bawić się w jakiś projektantów wnętrz. Wreszcie
znalazłyśmy się w naszym pokoju, wchodziło się do małego saloniku, gdzie był
okrągły stolik, a na nim stał ogromny wazon z kwiatami. Była też mała kanapa i
telewizor. Po lewej stronie były dwie pary drzwi. Jedne były podwójne i
otwarte, a w środku znajdowała się sypialnia, gdzie były dwa podwójne łóżka.
Drugie drzwi, jak się domyśliłam prowadziły do łazienki. Podbiegłam do naszego
balkonu i otworzyłam drzwi na oścież. Widok był prosto na ocean, po prostu
cudnie. Oparłam się o barierkę i wdychałam świeże powietrze. Chociaż nie
przepadałam za moim ojczymem to dzięki niemu mogłyśmy teraz jeździć po
najlepszych hotelach.
- Ok. Ja idę pierwsza pod prysznic – powiedziała Ellie latając po naszym salonie wszystko oglądając.
- Ok. Ja idę pierwsza pod prysznic – powiedziała Ellie latając po naszym salonie wszystko oglądając.
- No dobra – poszłam do mojej
walizki, rozpięłam ją – chwila! Ellie chodź tu!
- Co się stało?
- To nie są moje rzeczy! –
krzyknęłam, teraz już wiedziałam czemu walizka była taka ciężka. Jedna trzecią,
a może i nawet połowę walizki zajmowały kosmetyki do włosów. Domyśliłam się, że
bagaż należy do jakiegoś chłopaka, bo koło kosmetyków była poskładana męska bejsbolówka...
|Zayn|
- Padam na pysk! – krzyknął
Niall. Weszliśmy do naszego pokoju, znajdował się na samej górze i był
najlepszy z całego hotelu. Miał dosłownie wszystko od piłkarzyków po jacuzzi na
balkonie. Chciałem już zdjąć mój dres i założyć coś normalnego. Położyłem
walizkę na łóżku i ją rozpiąłem, zanim ją całkiem otworzyłem poszedłem jeszcze
po wodę.
- Hohoho! Zayn nie wiedziałem,
że nosisz takie majcioszki – wywróciłem oczami i obróciłem się do chłopaka,
który rzucił we mnie koronkowymi majtkami. Zdziwiłem się.
- To nie moje!
- Po prostu się przyznaj, że
lubisz damskie ciuszki...
- To nie moja walizka ośle! –
powiedziałem, a ten w końcu zrozumiał. Podszedłem do bagażu, były tam głównie
dziewczęce rzeczy.
- Ta walizka chyba należy do
jakiejś dziewczyny... – powiedział zamyślony Niall.
- Pieprzysz! – krzyknąłem i
zacząłem się śmiać. Poczochrałem mu włosy i zaczęliśmy się „bić”. Postanowiliśmy,
że pójdziemy na plażę.
- Dobra tu masz jakieś
spodenki – wcisnął mi niebieski ciuch.
- Na pewno są czyste? –
zapytałem.
- Taa... – zmrużył oczy.
Sorry jeśli kogoś przynudziłam tym rozdziałem, ale tak się rozpisałam...
Dedykuję go mojej kochanej Misi :) polecam jej świetne opowiadanie, które możecie przeczytać TUTAJ :D
Mam nadzieję, że nie pożałujecie komentarza ^.^
Myślę, że dodam rozdział jutro jeśli będzie odpowiednia ilość komentarzy ;p
Czekam na wasze opinie.
A i dziękuję za 1.700 wejść i za wasze komentarze w prologu, zrobiło mi się bardzo miło ^..^
Uhuhuhu ;D jestem ciekawa co zdarzy się w LA :D
OdpowiedzUsuńRomansik :D
Ciekawe, ciekawe, normalnie pod koniec płakałam ze śmiechu. Neext. Ej i mam do Cb sprawe. Napisz na email ; pikks1@wp.pl
OdpowiedzUsuńWooow super ^^
OdpowiedzUsuńChoć nie lubię 1D to czytam Twoje opowiadania bo są świetne :)
OdpowiedzUsuńO Bożee;D Ale świetny rozdział :D hehe, muszą się teraz spotkać! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńHuhuhu super!
OdpowiedzUsuńCiekawe kiedy sie spotkają xd Muszą sie przecież wymienić walizkami ;p
Czekam na nn xxx
[http://holdmetight-vick.blogspot.com/]
Świetny rozdział :D
OdpowiedzUsuńCzekam kiedy się spotkają :D
A ta rozmowa Nialla z Zaynem o tych ciuchach :D
Padłam normalnie :D
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńawww, kocham cię normalnie :')
OdpowiedzUsuńrozdział świetny, uwielbiam, uwielbiam<3
dawaj szybko następne!
+ więcej romantycznych spotkań w kiblu proszę! :D
<333333
Jejku, jaki słodki rozdział, a dodatkowo zajebiście zabawny! :D
OdpowiedzUsuńWybuchnęłam śmiechem przy tekście: "Nasza płeć przeciwna matoły, zwykle mają długie włosy i troszkę inne kształty".
Dziewczyno, masz świetne pomysły ;)