Pamiętajcie o komentowaniu :D
|Zayn| 25 czerwca
Rozmawialiśmy z Grace przez jakąś godzinę. Mieliśmy
dużo wspólnych tematów. Wciąż miałem ją przed oczami baz stanika. Niech to
wyjdzie z mojej głowy! Wszystko przez Louisa, on spaczył mi mózg.
- ...mój chłopak ostatnio jest
w trasie koncertowej, był w tamtym mieście i mówił, że nie jest tak źle – Grace
kontynuowała nasz temat, a ja zacząłem myśleć o jej „chłopaku”.
- Twój chłopak jest muzykiem?
– zapytałem.
- Taa... Cieszę się, że
spełnia swoje marzenia, ale już nie ma dla mnie czasu, nawet nie przyjechał na
lotnisko, żeby się pożegnać... – idiota nie zasługuje na taką dziewczynę jak
ona. Grace była czymś w rodzaju promyka. Pulsowała od niej taka energia, że
tylko kiedy ją widziałem na mojej twarzy pojawiał się uśmiech, jeszcze z nikim
rozmowa nie przychodziła mi tak łatwo, co prawda wciąż czasem trochę mi się plątał
język, ale robię postępy. Ten Jay czy jak mu tam pewnie w tej swojej trasie
wyrywa każdą dupę. Poczułem ukłucie w żołądku. Ciekawe jak on by się zachował w
sytuacji, która zdarzyła się przed chwilą i prawdopodobnie będzie mi się śniła
po nocach.
|Ellie|
Ja i Niall świetnie się razem bawiliśmy. Robiliśmy
wyścigi kto szybciej dopłynie do boji, potem nurkowaliśmy i chlapaliśmy się.
Byliśmy w wodzie z półtorej godziny. W końcu zdecydowaliśmy się wrócić do Grace
i Zayn’a. Wyszliśmy z wody, chłopak ciągle mnie gilgotał, a ja wybuchałam
śmiechem, zachowywaliśmy się jakbyśmy się znali całe życie. Podeszliśmy do tych
leniwców, którzy byli pochłonięci rozmową.
- Grace dlaczego masz bluzkę i
bluzę Zayn’a? – zapytał Niall.
- Em długa historia... –
powiedziała moja przyjaciółka, a Zayn dziwnie się popatrzył, jakby miał jakąś
wizję...
- Idziemy coś zjeść,
zgłodniałam – powiedziałam.
- Też właśnie chciałem to
powiedzieć – ucieszył się Niall – a wy?
Grace skrzywiła się i obróciła na brzuch, Zayn też
nie wyglądał na chętnego.
- Dobra zostawmy śpiochów, mam
ochotę na kurczaka! – krzyknęłam.
- Ok, idziemy – powiedział
Irlandczyk – Pasują do siebie – dodał gdy już nas nie słyszeli – Zayn inaczej
się przy niej zachowuje niż przy innych laskach.
- Ona ma chłopaka –
westchnęłam.
- A ty się nie cieszysz?
- Nie masz pojęcia jaki to
jest pojebany idiota! A to jest jeszcze ładne określenie...
- Dlaczego tak uważasz? Jesteś
zazdrosna? Mi możesz powiedzieć – Niall się zainteresował.
- Nie jestem zazdrosna. Chodzi
o to, że on się nią bawi, kiedyś słyszałam jego rozmowę z jego kolegą. Nazwał
ją „jego dupą” i że nie musi szukać dziewczyn, gdy jest w Londynie, bo ma coś w
rodzaju „stacjonarnej laski”. Mówił o niej z taką pogardą...
- Powiedziałaś jej o tym?
- Niby jak? To moja
przyjaciółka nie chcę jej zranić...
- Gdybyśmy ją tak spiknęli z
Zayn’em to potem mniej by bolało – wymyślił blondyn. Objął mnie ramieniem – ty
też czujesz jakbyśmy się znali bardzo długo? – nic nie powiedziałam tylko
przytaknęłam.
|Niall|
Tak bardzo się cieszyłem, wreszcie mam przyjaciółkę.
Zawsze miałem przyjaciół - chłopaków. Po za tym z nią gadało się jakoś inaczej.
Jakbyśmy byli bratnimi duszami albo coś. Po prostu dobrze się razem bawiliśmy.
Rozmawialiśmy o wszystkim, szkole, przyjaciołach, sprawach rodzinnych. Dużo się
wygłupialiśmy, lubiłem jej dokuczać, bo wtedy się śmiała, a ja uwielbiałem jej
śmiech. Nie była jak te wszystkie laski, które ciągle są poważne, bo boją się
zmarszczek, lub uważają śmiech za dziecinny. Dla mnie to było żałosne.
Poszliśmy do baru znajdującego się przy basenie,
mieliśmy wszystko za darmo, bo to było razem w cenie razem z pokojem. Wzięliśmy
sobie po kanapce z kurczakiem. Ellie nawaliła sobie z ciężarówkę sosu.
- El! Nawet ja nie daję tyle
sosu!
- No co lubię go!
Jedliśmy w ciszy, Ellie w końcu się odezwała z pełną
buzią:
- Co będziecie robić
wieczorem?
- Na pewno coś z wami –
uśmiechnąłem się i poruszałem zalotnie brwiami – jesteś brudna – dodałem.
Zaczęła trzeć serwetką po twarzy – nie tu głuptasie – pokazałem jej drugi
policzek, znów zaczęła ścierać w złym miejscu. Westchnąłem, wyrwałem jej
serwetkę i wytarłem brudne miejsce, na co ona się uśmiechnęła.
Resztę dnia spędziliśmy w czwórkę, zjedliśmy obiad w
restauracji na mieście. Zdecydowaliśmy, że LA będziemy zwiedzać jak przyjedzie
reszta gamoni. Wieczorem zaprosiliśmy przyjaciółki do naszego super -pokoju. Tak,
naprawdę był super. Miał dwie sypialnie, obydwie posiadły dwa niby podwójne
łóżka, ale w jednym zmieściłoby się czworo osób. Cóż może dlatego, że
amerykanie bywają troszkę pulchniejsi. Dodatkowo mieliśmy mini kuchnie i
ogromny salon, w którym były piłkarzyki, duża plazma, wielka kanapa i balkon z
widokiem na ocean. Gadaliśmy chyba do pierwszej w nocy aż dziewczyny
zdecydowały, choć trochę niechętnie, pójść do siebie.
|Zoey| 26 czerwca
Szłam
ulicą, jak zwykle wściekła. Matka wymyśliła sobie abym ruszyła się z domu i
zrobiła zakupy. Po drodze spotkałam się oczywiście z moimi kumplami. Padał
deszcz. Super. A Ellie i Grace siedzą sobie na cieplutkiej plaży. Po co ja
robiłam ten tatuaż?! Grace napisała mi, że spotkały fajnych chłopaków. Podobno
należą do tego zespołu One Direction. Właśnie wchodziłam na chodnik, gdy nagle
wpadł na mnie jakiś pajac.
- Uważaj jak łazisz! –
wrzasnęłam.
|Harry|
Biegłem na wizytę u dentysty, Louis mnie wystawił,
wymigiwał się jakimiś zakupami, bo jutro wyjeżdżamy i musimy mieć co ubrać.
Obraziłem się na niego i powiedziałem, że może zapomnieć o jakichkolwiek
czułościach przez najbliższe kilka dni, na co on zaczął płakać. Należy mu się
ot co. Tak więc byłem spóźniony jakieś dziesięć minut. Zamyślony biegłem, gdy
wpadłem na jakąś dziewczynę.
- Uważaj jak łazisz! –
wrzasnęła.
- Przepraszam, nie zauważyłem
cię – wstałem i podałem jej rękę, ale ona nie skorzystała z mojej pomocy.
- To kup sobie okulary!
- Czemu jesteś taka nie miła?
- Bo sprawiłeś że jestem cała
w błocie? – miała brązowe, lekko falowane włosy i grzywkę, którą chyba zaczęła
zapuszczać. Jej uroda bardzo mnie zaciekawiła.
- Jeszcze raz przepraszam,
jestem Harry – uśmiechnąłem się zalotnie, po czym przeczesałem włosy,
dziewczyny zawsze na to leciały.
- A ja jestem „nie obchodzi
mnie to”! – uśmiechnęła się sztucznie i poszła w stronę TESCO. Lubię bezczelne.
Chciałbym ją jeszcze spotkać. Przypomniałem sobie o mojej wizycie u dentysty,
więc pobiegłem w stronę gabinetu.
|Zoey|
Co za koleś?! No dobra przyznaję, było z niego nawet
niezłe ciasteczko... Wszystko byłoby w porządku, ale widać, że myśli, że wyrwie
każdą laskę. Otóż mylisz się koleżko, pomyślałam. Poszłam na dział z niezdrową
żywnością, zachciało mi się chipsów. Szukałam mojego ulubionego smaku, w końcu
postanowiłam, że zapytam się ekspedientki.
- Przepraszam, gdzie są chipsy
„zielona cebulka”? – zapytałam. Dziewczyna się odwróciła i popatrzyła na mnie
dziwnie.
- Ja tutaj nie pracuję –
uśmiechnęła się.
- O. Przepraszam cię, jestem
dzisiaj jakaś rozkojarzona...
- Nie ma sprawy. Mam na imię
Sophie, a ty?
- Zoey – odpowiedziałam,
pogadałyśmy chwilę, a potem po prostu się rozeszłyśmy.
Kupiłam wszystko co chciała mama i wróciłam do domu.
- Jestem! – krzyknęłam.
Usłyszałam tylko, że ktoś rozmawia przez telefon. Poszłam rozpakować zakupy. Do
kuchni wpadła mama:
- Co chciałabyś robić w
wakacje?
- Jechać do Los Angeles...
- Jak będziesz się dobrze
sprawowała to kto wie...
- Coo?! Kim jesteś i co
zrobiłaś z moją matką? – zapytałam. Mama się zaśmiała.
- Dostałam z pracy zlecenie na
szkolenie w Nowej Zelandii i pomyślałam, że tobie na pewno nie będzie się chciało
jechać ze mną...
- Iii? – pospieszałam mamę.
- Wyjeżdżam za tydzień, więc
jeśli będziesz miła, grzeczna, posprzątasz swój pokój i po opiekujesz się swoją
kuzynką, to może polecisz do LA – bawiła się moimi włosami, a ja zaczęłam się
wiercić – ALE jeśli będziesz się denerwowała o byle co i będziesz wredna dla
swojej małej kuzynki Beth, jedziesz do cioci.
- Dziękuję ci mamiś! Dzięki,
dzięki, dzięki! – pocałowałam ją w policzek i przytuliłam – idę sprzątać pokój,
mogę też posprzątać łazienkę na górze jeśli chcesz.
- Dobrze – mama uśmiechnęła
się cwano. To okazja, żeby się stąd wyrwać, ale muszę być zupełnym
przeciwieństwem mnie...
--------------------------------------------------------------------
Tak więc jest i następny rozdział. Dziękuję wszystkim, którzy to czytają :)
Mam nadzieję, że będziecie komentować
Moje gg: 41993332 (chętnie z kimś popiszę) :)
Ojej. Czeemu urwałaś w taki sweet momęcie. No nic czekam na następny.
OdpowiedzUsuńFajnie, fajnie. Jestem ciekawa co dalej! Po prostu nie wiem co innego mogłabym tu napisać.. Chcę więcej i więcej! Zoey i Harry.. Hmm.. Może coś z tego wyjdzie ;) Ta dziewczyna ma świetną mamę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Huhuhu fajne, fajne :D
OdpowiedzUsuńCiekawe jak to się dalej potoczy ;> Mam nadzieję, że szybko "pozbędziesz się" Jaya xD Czekam na nn xx
JEEEEEZUU , booski rozdział <33333 Uwielbiam twojego bloga ! Dodawaj szybko nastepny !!!! <3333 I fajnie że Zoey jedzie do LA :)
OdpowiedzUsuńCiekawie, ciekawie.. Strasznie chciałabym wiedzieć co będzie między Zoey i jej nowym kolegą. Zapowiada się interesująco. Koleś który myśli, że każda dziewczyna na niego poleci i dziewczyna, która chce mu pokazać, że się myli. Takie połączenia i tak zazwyczaj kończą się miłością, ale ich kłótnie są strasznie interesujące. Nie, żebym lubiła kłótnie, ale dramaty zawsze są porywające. Chciałabym wiedzieć, co będzie z Niallem i Ellie. Jak dla mnie pasują do siebie. :) Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńhttp://i-will-be-here-by-your-side.blogspot.com/
Podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak to wszytko dalej się potoczy ;D
Pewnie Zoey jak pojedzie do LA to będzie bardzo zaskoczona jak zobaczy Harrego :D
Zajebisteee <33
OdpowiedzUsuńCzekam na nextaa
Zapraszam również do mnie: http://goottabeyou.blogspot.com
Wczoraj znalazłam tego bloga i bardzo mi się spodobał. BĘdę stałą czytelniczką :]
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://moments-one-direction.blogspot.com
Świetny! Kocham , kocham ♥.♥ Ja chcę już nn !
OdpowiedzUsuńBoskie i Harry dołączył heheh :D
OdpowiedzUsuńA przy okazji zapraszam na mojego nowego bloga o 1D
Jak ci się spodoba to zapraszam do obserwowania i dodania komentarza! :D
http://we-say-goodbye-in-the-pouring-rain.blogspot.com/2012/03/prolog.html
Czekan na nn :D.
OdpowiedzUsuńI zapraszam do mnie :) Prowadzę blog z One Direction mam pierwszy rozdział.Co sądzisz? :)
http://myblogonedirection.blogspot.com/
no ciekawe , ciekawe hehe :D
OdpowiedzUsuńczekam na nastepny z niecierpliwością i
zapraszm do siebie
Świetny rozdział czekam na nn
OdpowiedzUsuńZapraszam na mój http://cause-we-arethe-same.blogspot.com/
No to sobie właśnie nadrabiam twojego bloga.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się jak ja ogarnę tamte rozdziały, haha ;) x
As a slots participant, the payout proportion 카지노사이트 tells you how a lot of your cash guess shall be paid out in winnings
OdpowiedzUsuńWow, amazing blog layout! How long have you been blogging for?
OdpowiedzUsuńyou make blogging look easy. The overall look of your web site is excellent,
as well as the content! 안전놀이터